Pozostali zawodnicy pracę rozpoczęli do rozgrzewki. Po niej przyszedł czas na proste ćwiczenia z piłkami. W drugiej części zajęć lechici zostali podzieleni na dwie grupy. Jedna przeprowadziła trening strzelecki, a druga popracowała nad stałymi fragmentami gry. Nie zabrakło zatem dośrodkowań z rzutów rożnych i rzutów wolnych, a nawet serii rzutów karnych - Panowie ćwiczymy wszystko nie wiadomo co będzie z Udinese, może będziemy musieli strzelać jedenastki - mówił Franciszek Smuda. Jego podopieczni niemal bezbłędnie uderzali z wapna". Problemy miał jedynie Manuel Arboleda, ale on miał trudniejsze zadanie, bo koledzy z zespołu nie zamierzali ułatwiać zadania, przed każdym strzałem starając się go maksymalnie zdekoncentrować - Manu teraz musisz! To 90 minuta! - krzyczeli lechici pomagając w ten sposób w zadaniu Ivanowi Turinie.
Zapisz się do newslettera