Większa część zajęć upłynęła lechitom jednak na grze wewnętrznej. Na zmniejszonym boisku popracowali nad konstruowaniem akcji, ale przede wszystkim nad ich wykańczaniem. Tylko na początku zajęć wokół boiska biegał, narzekający na uraz, Przemysław Królak. Potem młody lechita pracował już tylko z masażystą Kolejorza, Marcinem Lisem. Z pełnym obciążeniem pracował już natomiast Tomasz Bandrowski, który nie odczuwa już skutków urazu kręgosłupa.
Zapisz się do newslettera