Lech Poznań zremisował z Jagiellonią Białystok 3:3. Oto co mieli do powiedzenia po meczu trenerzy obu zespołów: Dariusz Żuraw oraz Ireneusz Mamrot.
Myślę, że to było bardzo emocjonujące spotkanie, przynajmniej tak to wyglądało z ławki. Dobrze weszliśmy w ten mecz, szybko strzeliliśmy gola, poprawiliśmy jeszcze wynik drugą bramką. Niestety, sytuacja z rzutem karnym spowodowała trochę nerwowości. Nie chcę tutaj oceniać, czy ten karny był czy nie. Rozmawiałem z Jasiem Buriciem, mówił, że kontaktu jako takiego nie było, ale decyzja została podjęta. Mieliśmy takie momenty, gdzie graliśmy dobrze, mieliśmy również takie, w których broniliśmy za nisko, nie wychodziliśmy do przeciwnika agresywnie, co Jagiellonia skrzętnie wykorzystywała, strzeliła nam gola na 2:2. Potem znowu sytuacja z rzutem karnym, rzadko się spotyka, żeby w jednym meczu dostać dwa rzuty karne przeciwko sobie. Chwała chłopakom, że podnieśli się po tej sytuacji, bo prowadząc 2:0, potem przegrywając 2:3, graliśmy do końca, nie tylko o remis, ale również o zwycięstwo. Zresztą Jagiellonia grała podobnie. Myślę, że był to ciekawy mecz, z wieloma sytuacjami i oby takich jak najwięcej.
Jedyne, o co mogę mieć pretensje do mojego zespołu, to początek meczu. Zaczęliśmy grać za późno, może nie od wyniku 0:2, bo już wcześniej mieliśmy swoje sytuacje na 1:1, ale na pewno od tego momentu nasza gra zaczęła wyglądać dużo lepiej. Myślę, że po przerwie do momentu, w którym wyciągnęliśmy wynik na 3:2, był to nasz bardzo dobry mecz. Szkoda tej bramki wyrównującej, bo myślę, że z tego uderzenia bez rykoszetu nie padłaby bramka. A tak, później jeszcze obie drużyny miały swoje sytuacje i myślę, że jeśli chodzi o poziom i tempo meczu, nikt nie może być zawiedziony. Z jednej strony jesteśmy rozczarowani wynikiem, a z drugiej wiemy, że przegrywaliśmy 0:2. Ten remis może nas nie zadowala, ale musimy go zaakceptować.
Zapisz się do newslettera