W ubiegły weekend rozgrywki w Centralnej Lidze Juniorów do lat 15 zakończyli trampkarze Lecha Poznań, którzy finiszowali na drugiej lokacie w tabeli grupy B. Trener Niebiesko-Białych, Damian Sobótka podsumował minioną rundę w wykonaniu swojej ekipy na naszych łamach.
Dla szkoleniowca drużyny Lecha Poznań do lat 15 były to trzecie rozgrywki w tej roli. W poprzednich kampaniach prowadzeni przez niego podopieczni docierali do wielkiego finału mistrzostw Polski w tej kategorii wiekowej, sięgając kolejno po złote i srebrne medale. Jak twierdzi trener Sobótka, i tym razem potencjał jego ekipy predysponował ją do walki o najwyższe cele, ale finalnie nie będzie jej to dane.
- Zaczynając sezon widziałem, że jesteśmy w stanie ponownie walczyć o medale. Jako sztabowi bardzo nam na tym zależało ze względu na to, że to dla zawodników świetne doświadczenie. Wiąże się ono bowiem z grą w meczach w warunkach, w których w naszej lidze nie mieliśmy okazji rywalizować. Oczywiście, oba spotkania z Wartą rozgrywaliśmy przy nieco większej presji, bo wiosną w drugim z nich mieliśmy na uwadze, że musimy zwyciężyć, żeby wygrać grupę. Patrząc na ich przebieg dominowaliśmy, jednak ostatecznie zabrakło nam jednej bramki więcej od przeciwnika - opowiada szkoleniowiec Niebiesko-Białych, którego zespół uplasował się na drugim miejscu grupy B ze względu na gorszy bilans bezpośrednich starć z Zielonymi.
W zakończonej kampanii oglądaliśmy w szeregach trampkarzy liczną grupę graczy urodzonych w roku 2010, którym przyszło mierzyć się z przeciwnikami starszymi o rok. Tych było aż siedmiu, co w porównaniu do poprzednich sezonów stanowiło niemałą różnicę. - Wcześniej takich młodszych zawodników mieliśmy w kadrze po czterech i patrząc z perspektywy czasu na ich dojrzałość biologiczną i emocjonalną mogli spokojnie funkcjonować w starszym zespole. Z obecną grupą sytuacja wygląda nieco inaczej, bo oczywiście potencjał każdy z tych młodszych zawodników posiadał od samego początku, ale potrzebowali nieco więcej czasu na osiągnięcie właśniej wcześniej wspominanej dojrzałości w różnych aspektach - tłumaczy trener Sobótka.
Jego ekipa była pierwszą, która od momentu swojego powstania funkcjonowała w Centrum Badawczo-Rozwojowym. Minione miesiące stanowiły więc cenną naukę na przyszłość nie tylko pod kątem szkoleniowego rozwoju poszczególnych zawodników, ale także ich pozaboiskowego życia w murach akademii. - Na tej podstawie jesteśmy mądrzejsi o wnioski, w jakich obszarach grupa funkcjonowała dobrze, a co możemy skorygować. Ten etap dojrzewania nie jest łatwy dla samych chłopaków, z czego zdajemy sobie sprawę i mocno oddziaływuje na to, co dzieje się później na boisku. Wierzę, że zrozumieją oni zależność pomiędzy tymi dwoma obszarami, co pozwoli im w pełni skupić się na własnym rozwoju. Najważniejsze dla nas pozostaje to, by wyciągnąć prawidłowe wnioski, a następnie wdrożyć w życie odpowiednie rozwiązania - dodaje opiekun Niebiesko-Białych.
Sporo jego podopiecznych otrzymało w tym sezonie okazję debiutu na boiskach wyższego szczebla, czyli w Centralnej Lidze Juniorów do lat 17. Można wymienić w tym kontekście Piotra Bartczaka, Ignacego Zakrzewskiego, Szymona Raczyńskiego, Bartosza Wronkę, Marcela Mischke, Miłosza Noskiego oraz Igora Owczarka. - To świadczy pozytywnie o ich indywidualnym rozwoju. Ostatni mecz o punkty nie wiąże się jednak z końcem pracy, bo w dalszym ciągu zawodnicy pozostają w treningu, bo to sposób na podnoszenie ich umiejętności. Pozostają zaangażowani, nie spuścili z tonu i to cieszy. Taki stan rzeczy będzie trwał aż do zakończenia roku szkolnego, po którym czeka ich trzy tygodnie wolnego. Okres wakacyjny, kiedy wrócą do akademii będziemy chcieli mocno wykorzystać pod kątem objętości treningu i pracy przez nich wykonywanej. Będzie nam także zależało na tym, by zapewnić im stojącą na wysokim poziomie rywalizację z przeciwnikami z podobnej kategorii wiekowej, ale także jeśli będzie to możliwe z zespołami zagranicznymi - wybiega myślą naprzód trener trampkarzy Kolejorza.
Zapisz się do newslettera