Trampkarze Lecha Poznań wicemistrzami Polski do lat 15. W środę w Ząbkach drużyna trenerów Marcina Kardeli i Jędrzeja Łągiewki przegrała w finale rozgrywek z Zagłębiem Lubin po serii rzutów karnych 2:4 (1:1). Jedynego gola dla niebiesko-białych strzelił Bartłomiej Barański.
Po bezapelacyjnym zwycięstwie jesienią oraz wiosną w grupie B Centralnej Ligi Juniorów do lat 15 oraz pewnej wygranej w dwumeczu z Wisłą Kraków trampkarzy Lecha Poznań czekał finał rozgrywek z Zagłębiem Lubin. Środowy rywal lechitów także bez przeszkód wygrywał w swojej stawce w obu rundach sezonu zasadniczego, a następnie dość niespodziewanie wyeliminował w półfinale Legię Warszawa po dwóch remisach (1:1 w Lubinie, 2:2 na wyjeździe po dogrywce). Mecz o złoto zapowiadał się pasjonująco tym bardziej, że obie ekipy stawiają na ofensywną piłkę i w tej kampanii potwierdziły, że o zdobywaniu bramek mają niemałe pojęcie.
Dowód tego jako pierwsi chcieli dać podopieczni szkoleniowców Kardeli i Łągiewki, którzy w początkowych minutach wykreowali sobie dwie niezłe szanse po stałych fragmentach. Najpierw piłkę zgrywał Mikołaj Tudruj, a uderzenie Patryka Olejnika obronił Michał Matys, a następnie próba drugiego z wymienionych wylądowała w rękach golkipera lubinian. Strzał zza pola karnego oddał jeszcze Bartłomiej Barański, ale pomylił się nieznacznie, a tak samo niewiele do szczęścia zabrakło Oskarowi Tomczykowi po dograniu Filipa Wolskiego.
W 30. minucie niebiesko-biali dopięli swego i poparli swoją dobrą postawę golem dającym prowadzenie. Piłkę błyskawicznie w środku pola podał głową Olejnik, delikatnie trącił ją Tomczyk, natomiast na czystą pozycję wyszedł Barański. Młody napastnik popisał się odpowiednią precyzją i tym razem już bramkarz Zagłębia pozostał bezradny. Do przerwy rywale dążyli do tego, by częściej zagościć pod „szesnastką” Lecha, ale cały czas trampkarze Kolejorza radzili sobie z ich atakami bez zarzutów, więc to oni udali się do szatni z korzystnym wynikiem.
Przeciwnicy doszli do głosu za to tuż po zmianie stron. Naszych trampkarzy ratował golkiper Mateusz Pruchniewski, ofiarnie kilkakrotnie musieli interweniować Tudruj z Olejnikiem, ale rezultat nie ulegał zmianie. Zagłębie przeważało w tym fragmencie spotkania, wykorzystując nerwowość w szeregach lechitów, jednak i jego gracze popełniali błędy w ataku, które nie pozwalały im doprowadzić do wyrównania.
Poznaniacy oddalili zagrożenie spod swojej bramki na dłuższy moment, ale w doliczonym czasie jedną z ostatnich szarż przypuścili lubinianie. Ta okazała się skuteczna po próbie zza pola karnego, jednak to nie podłamało niebiesko-białych. Potrafili odpowiedzieć jeszcze za sprawą wprowadzonego z ławki Wiktora Staszaka i Olejnika, jednak pierwszą próbę wybił ze światła bramki defensor rywala, a ta druga wylądowała na poprzeczce.
W dogrywce rozgrywanej w formacie 2 x 10 minut obie ekipy nie poszły na wymianę ciosów, ale lechici nie zamierzali odpuszczać uskrzydlonym późnym golem wyrównującym rywalom. Żadna ze stron nie zdołała przeważyć w tym czasie szali na swoją korzyść i stało się jasne, że zwycięzcę rozgrywek wyłoni seria rzutów karnych. Te wykonywali lepiej przeciwnicy, którzy pomylili się tylko raz. Jeśli chodzi o lechitów, swoje "jedenastki" wykorzystali Mikołaj Tudruj oraz Patryk Olejnik, ale ta sztuka nie udała się Kacprowi Orzechowskiemu i Radosławowi Brudowi. Tym samym to Zagłębie sięgnęło po złote medale, a niebiesko-białym pozostało wicemistrzostwo kraju do lat 15.
Bramki: Barański (30.) - (80+1.)
Lech Poznań: Mateusz Pruchniewski - Jakub Skowroński (69. Wojciech Mońka), Patryk Olejnik, Mikołaj Tudruj, Karol Kalata (57. Michał Gurgul) - Igor Kuchta (65. Kacper Orzechowski), Filip Warciarek (91. Jakub Kendzia), Bartłomiej Barański (78. Wiktor Staszak) - Filip Wolski, Oskar Tomczyk, Nikodem Stachowicz (53. Radosław Brud)
Zapisz się do newslettera