Jak spojrzymy na ligową tabelę to zobaczymy, że w sobotę na Bułgarską przyjeżdża dziewiąta drużyna T-Mobile Ekstraklasy. Niby żadna atrakcja. Na szczęście ten zespół to Wisła Kraków, a więc klub, który w ostatnich 14 latach 8-krtonie sięgał po krajowy prymat i niejednokrotnie ocierał się o elitarną Ligę Mistrzów.
- Wisła w tym sezonie nie spisuje się najlepiej, ale wciąż ma w swoim składzie zawodników, którzy są w stanie zagrać bardzo dobrze, tym bardziej na takim stadionie jak nasz. Na pewno stać ich na lepsze wyniki niż osiągane do tej pory. Dlatego uważam, że sobotnie spotkanie ma szanse być klasykiem nie tylko z nazwy - uważa trener Lecha Poznań Mariusz Rumak.
Potwierdzeniem słów trenera jest frekwencja, jakiej w sobotę możemy się spodziewać przy Bułgarskiej. Już jest pewne, że będzie ona rekordowa na wiosnę w T-Mobile Ekstraklasie. Jest też bardzo prawdopodobne, że w sobotę na trybunach stadionu zasiądzie ponad 30 tysięcy widzów. - Chcemy, aby w końcowym etapie walki o mistrzostwo kibice nas wsparli. Cieszymy się z dużego zainteresowania meczem z Wisłą, ale wiemy też, że stadion pomieści 40 tysięcy ludzi. Sobotnie spotkanie to dobra okazja, by przerwać długi weekend. Tym bardziej, że pogoda nie sprzyja siedzeniu w ogrodzie czy na działce. My z kolei będziemy chcieli zagrać dobre zawody i zainkasować kolejne trzy punkty - zaprasza wszystkich kibiców Kolejorza, napastnik Lecha Poznań Piotr Reiss.
Zapisz się do newslettera