Dla większości zawodników zajęcia na sali są o wiele bardziej wyczerpujące niż poranne biegani, u ciebie jest podonie?
- Faktycznie szczególnie na tych popołudniowych zajęciach obciążenie jest dość duże. Czuć to potem na wszystkich partiach mięśni. Można powiedzieć, że taki jest urok przygotowań, po prostu czuć ból. Na razie dajemy sobie radę, każdy walczy i stara się być dobrej myśli.
Pod wieczór zatem już tylko basen i wizyta u masażystów?
- Mamy tu na miejscu zapewnione całe zaplecze jeśli chodzi o odnowę biologiczną. Korzystamy z tego w możliwie jak największym stopniu, bo jak najszybciej trzeba się doprowadzić do pełni sprawności, by mieć dość sił na następny trening.
Zapisz się do newslettera