Los zwany UEFĄ chciał, by piłkarze poznańskiego Lecha mecze wyjazdowe w eliminacjach do fazy grupowej Ligi Europy w sezonie 2013/2014 rozgrywali na boiskach ze sztuczną nawierzchnią. Tak było w Finlandii, gdzie Kolejorz mierzył się z Honką i tak jest na Litwie, gdzie Lech zagra z Żalgirisem.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że sztuczna nawierzchnia na stadionie w Wilnie dla piłkarzy, przyzwyczajonych do gry na naturalnych boiskach, powinna być bardziej przyjazna niż ta na przedmieściach Helsinkach. - Dla mnie sztuczna to sztuczna. Nie ma lepszej czy gorszej. W odróżnieniu od Finlandii, tu ta nawierzchnia jest dla gospodarzy większym atutem, bo Żalgiris gra na tym boisku na co dzień. Myślę jednak, że sobie poradzimy - uważa obrońca Lecha Poznań Hubert Wołąkiewicz.
Zapisz się do newslettera