Jeszcze kilkanaście dni temu wydawało się, że meczem sezonu było dla piłkarzy Lecha Poznań rewanżowe starcie ćwierćfinału Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Tamto spotkanie zakończyło się porażką poznaniaków i pożegnaniem z krajowym pucharem.
- Wtedy rzeczywiście tak było, bo Puchar Polski to najkrótsza droga do europejskich pucharów. W tej chwili sytuacja się jednak zmieniła. Teraz walczymy o awans do Europy przez ligę. Każdy mecz w tej chwili jest bardzo ważny, a każdy kolejny jest tym najważniejszym - uważa napastnik Lecha Poznań Bartosz Ślusarski.
Trzy zwycięstwa z rzędu sprawiły, że ligowa sytuacja Kolejorza jest już zupełnie inna niż jeszcze przed rozpoczęciem maratonu meczów u siebie. Lechitów od najniższego stopnia podium dzielą już tylko cztery punkty. Prawdziwy sprawdzian czeka jednak Lecha w poniedziałek w Kielcach. To właśnie starcie z Koroną jest na dzisiaj najważniejszym meczem tego sezonu. - W każdym meczu walczymy o sześć punktów i każde ze spotkań jest bardzo ważne w kontekście walki o puchary. Tak też będzie ze spotkaniem z Koroną, bo zarówno dla niej jak i dla nas jest to istotne spotkanie. Z pewnością będzie więc bardzo zacięte - przyznaje obrońca Lecha Poznań Hubert Wołąkiewicz.
Korona ma na koncie o trzy punkty więcej od Lecha i do końca będzie bić się o miejsce w pierwszej trójce. Piłkarze Leszka Ojrzyńskiego w tym sezonie już nie raz pokazali, że potrafią walczyć i wygrywać. Dwukrotnie zwyciężali ze Śląskiem Wrocław, a na liście pokonanych mają też Wisłę Kraków i oba kluby ze stolicy. - Najsilniejszym punktem Korony jest zespół. To widać w meczach, że jeden za drugiego walczy. Do tego zawodnik wchodzący z ławki nie obniża poziomu gry. Dlatego jako zespół są silni i charakterni. My musimy im przeciwstawić nasze walory i wygrać. Kielczanie pokazali w tym sezonie i w tej rundzie, że potrafią grać w piłkę. My też dochodzimy do swojej dyspozycji. W Kielcach jest dobra płyta i miejmy nadzieję, że spotkanie będzie się podobało, a przede wszystkim, że to my wyjdziemy z niego zwycięsko - dodaje Wołąkiewicz.
Piłkarze Korony i Lecha powalczą jednak nie tylko o trzy punkty, ale także o to by święta zakończyć w jak najlepszej atmosferze. Nietypowy termin rozegrania tego meczu nie zadowala pewnie nikogo, ale z drugiej strony daje też szansę na sprawienie sobie idealnego świątecznego prezentu. - W poniedziałki gra się od tego sezonu. Wcześniej tego nie było. Teraz złożyło się tak, że gramy nie w sobotę, nie w czwartek a właśnie w poniedziałek. Święta spędzimy praktycznie w autobusie. Ale tak to już jest. W Anglii zdarzyło mi się grać mecz 1 stycznia. Pewnie lepiej byłoby grać w sobotę, ale w tej chwili już na to nie zwracamy uwagi - mówi Ślusarski.
Zapisz się do newslettera