Historia klubu piłkarskiego to przede wszystkim ludzie, którzy go przez lata tworzyli. Doskonale o tym wiemy i pamiętamy w Lechu Poznań, dlatego staramy się, kiedy tylko możemy, wspierać naszych seniorów. Było nam niezmiernie miło, że w grudniu z inicjatywy niezawodnego Macieja Markiewicza mogliśmy jako klub zorganizować spotkanie świąteczne dla najstarszej grupy lechitów. Bo pamiętajmy - przyświeca nam hasło Lech Razem.
Maciej Markiewicz to były bramkarz Kolejorza, który jest jednak przede wszystkim niestrudzonym badaczem klubowej historii. - Maciek rozumie ją w sposób najlepszy z możliwych, czyli przez niemal codzienny kontakt z tymi wszystkimi osobami, które budowały przez lata potęgę najpopularniejszego obecnie klubu w Wielkopolsce. Niemal cały czas trzyma rękę na pulsie wydarzeń - mówi rzecznik prasowy Lecha, Maciej Henszel. - Właściwie od dłuższego czasu rozumiemy się doskonale. Maciej rzuca temat, krótka dyskusja, co można zrobić i działamy. Tak też było w przypadku świątecznego wieczoru najstarszej grupy lechitów związanych z sekcją piłkarską. Te spotkania odbywają się od kilku lat regularnie, niezwykle cieszy nas to, że tym razem jako klub mogliśmy wziąć na swoje barki koszty organizacji. Dla nas kluczowe jest to, żeby niebiesko-biała rodzina była zawsze razem - dodaje.
W podpoznańskiej restauracji Estella pojawiło się nieco ponad 30 osób. Nie sposób wymienić wszystkich, ale warto zwrócić uwagę na profesora Mariana Krawczyńskiego, którzy przez ponad pół wieku pełnił służbą medyczną w Lechu. Zresztą tak się złożyło, że kilka dni wcześniej obchodził 89. urodziny, więc goście odśpiewali mu sto lat. Dwaj najstarsi żyjący piłkarze to Henryk Pietrzak (rocznik 1933) oraz Henryk Wróbel (1934). Ich zabrakło na uroczystości ze względów zdrowotnych, ale wszyscy trzymamy za nich kciuki i kiedy jest tylko okazja, to staramy się odwiedzać lub chociaż zamienić kilka słów telefonicznie. Klubowa koszulka w prezencie wysłana została zresztą niedawno do 85-letniego Łucjana Gojnego, który mieszka w Niemczech. Pojawić się na chwilę w kraju w połowie roku, ale zdrowie nie pozwoliło mu na spotkanie z kolegami z boiska. Za sprawą łącz wideo mógł jednak porozmawiać chwilę z Henrykiem Wróblem.
Niestety, wspomnieliśmy też tych, którzy w minionym roku opuścili niebiesko-białą rodzinę. To śp. Eugeniusz Olszyna, Andrzej Mazurkiewicz, Aleksander Bilewicz, a także Czesław Szczepankiewicz. Ten ostatni zmarł 20 listopada w wieku 81 lat. Był stałym bywalcem spotkań byłych lechowych seniorów. Zresztą teraz pojawiła się bardzo ciepło przyjęta żona wraz z córką. Spotkanie odbyło się kilka dni przed informacją o śmierci najlepszego z najlepszych, jeśli chodzi o ławkę szkoleniową Kolejorza, czyli trenera Wojciecha Łazarka. Życzenia zdrowia płynęły choćby w stronę Teodora Napierały, którego niedawno mieliśmy okazję odwiedzić w domu na poznańskich Ratajach.
Kto był? Świetni przed laty piłkarze Włodzimierz Wojciechowski, Ryszard Szpakowski, Zbigniew Milewski, Piotr Mowlik, Wiesław Zakrzewski, czy Jan Domino, a także doskonali zawodnicy i później trenerzy - Ryszard Matłoka i Zbigniew Franiak. Wyjazd pokrzyżował plany Romana Jakóbczaka, medalisty mistrzostw świata z RFN z 1974 roku, który był jednym z inicjatorów pierwszych spotkań. Na liście obecności był również trener Adam Topolski, który do dziś dzierży klubowy rekord kolejnych zwycięstw (9) w Ekstraklasie, a także legendarny kierownik Mirosław Jankowski. To nie wszystko, bo swoją obecnością zaszczycił również Marek Tarka, syn Mieczysława - legendy czasów zarówno przedwojennych, jak i powojennych w historii kolejowego klubu, a także Małgorzata Białas, synowa Edmunda - członka legendarnego tercetu ABC. Gościem honorowym była Lidia Dudziak, były koszykarka Lecha, a dziś przewodnicząca komisji kultury fizycznej i turystyki urzędu miasta.
- Zdecydowana większość z naszych seniorów wciąż regularnie pojawia się na trybunach stadionu przy Bułgarskiej i dopinguje obecny zespół Kolejorza. Cieszy nas to niezmiernie, bo trwa sztafeta pokoleń, starsi koledzy bardzo mocno trzymają kciuki za młodszych kolegów. Tutaj wielkie podziękowania dla Macieja Markiewicza, że dba o nasze legendy. Jesteśmy wielką rodziną związaną z naszym ukochanym klubem i chcemy, żeby każdy w tej familii czuł się jak najlepiej - podsumowuje Maciej Henszel.
Zapisz się do newslettera