W ostatnim ligowym meczu Lech Poznań zremisował 2:2 z Jagiellonią Białystok. Zdobyte w tym spotkaniu bramki były pierwszymi w wykonaniu lechitów od ponad 270 minut gry.
Bramkowy remis z drużyną z Podlasia, oprócz emocji, dostarczył także pierwsze - od trzech spotkań - gole w wykonaniu niebiesko-białych. Zawodnicy Kolejorza nie potrafili znaleźć drogi do bramki w pojedynkach z Pogonią Szczecin, Rakowem Częstochowa i Lechią Gdańsk.
- Myślę, że poprawiliśmy naszą grę od ostatnich występów. Mecz z Jagiellonią był ciekawy dla kibiców, otwarty, ale przede wszystkim tworzyliśmy sobie szanse do strzelania goli. Cieszy mnie to, że dobrze zareagowaliśmy po utracie bramki – mówi obrońca Lecha, Dimitris Goutas.
Grekowi wtóruje Darko Jevtić. Co ważne, pomocnik Kolejorza miał udział przy obu golach dla Kolejorza, bowiem dwukrotnie popisał się kluczowym podaniem. - Możemy cieszyć się z tego, że po tym gorszym okresie są pozytywy. Teraz musimy uchwycić się tych pozytywnych rzeczy i pracować dalej - twierdzi Szwajcar.
Przed tą niechlubną serią trzech meczów z rzędu bez zdobytej bramki, Kolejorz w całym sezonie rozegrał zaledwie trzy starcia, w których nie strzelił gola. Były to spotkania ligowe z Legią Warszawa i Arką Gdynia oraz pucharowe z KRC Genk. - Nie ukrywam, że taka seria budzi frustrację. Cieszę się zatem, że udało się w Białymstoku zdobyć dwie bramki i mieć okazję na strzelenie kolejnych. Idziemy zatem w dobrą stronę - podsumowuje autor jednego z trafień, Marcin Wasielewski
W tym momencie drużyna trenera Dariusza Żurawia ma w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy strzelone 21 goli i tyle samo straconych. W całej stawce klubów walczących o mistrzostwo Polski, jedynie cztery zespoły zdobyły mniej bramek, a sześć straciło więcej. - Jako obrońca żałuję przede wszystkim, że straciliśmy dwie bramki, ale cieszę się, że udało się dwie zdobyć i czuję, że stać nas było na jeszcze więcej. To małe przełamanie jest ważne, ale patrzę przede wszystkim na nie przez pryzmat całego meczu. Widać było, że jesteśmy jednym zespołem, który chce wygrać i wie, jak to zrobić. Tym bardziej szkoda, że zdobyliśmy tylko jeden punkt - komentuje obrońca Kolejorza, Volodymyr Kostevych.
Thomas Rogne i Marcin Wasielewski to kolejni piłkarze Lecha Poznań, którzy w tym sezonie zdobyli swoje debiutanckie bramki w ekstraklasie. Wcześniej tej sztuki dokonali Paweł Tomczyk i Volodymyr Kostevych oraz piłkarze, którzy dopiero dołączyli do poznańskiego zespołu: Pedro Tiba, Joao Amaral i Tomasz Cywka. Szczególnie interesujące jest to w przypadku pomocnika, który dołączył do Lecha z Wisły Kraków, ponieważ w barwach krakowskiego zespołu rozegrał 79 pojedynków ligowych, nie zdobywając ani jednej bramki.
- Nawet nie chcę liczyć, ile spotkań musiałem rozegrać, żeby zdobyć swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie. Cieszę się, że to w końcu nastąpiło - mówił po strzeleniu debiutanckiego gola w meczu z Zagłębiem Lubin, Tomasz Cywka.
Zapisz się do newslettera