Wtorkowy występ przeciwko Polonii Bytom można nazwać Twoim zdaniem kompromitacją?
Chyba tak. Nikt się nie spodziewał takiego obrotu rzeczy. Sami nie myśleliśmy ani przez chwilę, że może się nam to przytrafić. Chciałbym jednak zapewnić, że wcale nie byliśmy źle nastawieni do tego spotkania. Mimo że jechaliśmy na mecz Pucharu Ekstraklasy bardzo chcieliśmy wygrać. Po prostu okazaliśmy się mało skuteczni - marnowaliśmy multum sytuacji bramkowych. Mogliśmy zdobyć pięć czy nawet sześć bramek. Raziła w oczy nieskuteczność. Chociaż rezultat rzeczywiście jest kompromitujący.
Jednak straciliście też sporo goli. Polonia rzadko zdobywa trzy bramki w meczu.
Faktycznie. Gra w obronie całej drużyny pozostawiała wiele do życzenia. Ale na wyniku zaważyła niemoc strzelecka.
Sam zdobyłeś oba gole dla Kolejorza". Czułeś jakąś stłumioną satysfakcję?
Miałem satysfakcję, że zdobyłem dwa gole. To zawsze cieszy, tym bardziej, że wcale często nie pokonuję bramkarzy. Ale w gruncie rzeczy z czego miałbym się cieszyć? Że przegraliśmy? Nie. Było mi przykro. Ale mam nadzieję, że to była tylko chwilowa niedyspozycja.
Gole zdobyłeś w przeciągu czterech minut. Jak oceniasz cały indywidualny występ?
Wydaje mi się, że nie było aż tak źle. Raczej nie miałem więcej sytuacji, które bym zmarnował. Zrobiłem to co miałem zrobić. Sądzę, że nie mogę mieć do siebie jakichś większych pretensji.
Podczas jednej z konferencji trener Smuda wytknął Ci słabszą dyspozycję. Czujesz, że udowodniłeś mu wczoraj w trakcie 45 minut, które spędziłeś na boisku, że się mylił?
Nie. Trener mi również to mówił i uważam, że ma rację. Nie jestem w takim gazie, jak choćby rok temu. Coś z formą u mnie jest nie w porządku. Muszę się postarać i udowodnić trenerowi, że warto na mnie stawiać. Ale trzeba to zrobić w meczach ligowych, a nie w jakimś tam Pucharze Ekstraklasy.
Czujesz się w takiej dyspozycji, że już masz możliwość to zrobić?
Nie jestem w pełni formy i zdaję sobie z tego doskonale sprawę. Staram się do niej dojść. Mimo tego będę chciał w meczach ligowych pokazać to na co mnie obecnie stać. Mam nadzieję, że będę mógł powiedzieć coś innego już po meczu z Cracovią... jeżeli oczywiście trener mnie wystawi, bo wahał się. Możliwe, że przekonałem go do tego swoimi dwoma golami.
Jak się gra w obecności 66 kibiców na stadionie?
Szczerze mówiąc nawet mnie to nie interesowało, ilu kibiców było na stadionie w Radzionkowie. To był taki trochę śmieszny mecz. Wyszedłem na boisko, starałem się pokazać z dobrej strony. Gdyby było ich więcej to i tak pewnie byliby nam nieprzychylni, bo to przecież spotkanie wyjazdowe. Prawda jest taka, że na każdy mecz trzeba się tak samo skoncentrować - obojętnie, czy jest 66 czy 20 000 sympatyków futbolu.
Można porównać to spotkanie do wewnętrznej gierki treningowej zielonych z czerwonymi?
(śmiech) Myślę, że nie. Trening to zupełnie coś innego...
Nie obawiasz się, że w związku z długo już trwającą waszą słabszą formą, przełamaną tylko na kilka tygodni w tej rundzie, frekwencja spadnie na stadionie Lecha? Jak to miało miejsce choćby półtora roku temu.
Nie - myślę, że taka sytuacja się już nie powtórzy. Mamy fantastycznych i wyrozumiałych kibiców. Jestem pewien, że będą odwiedzać stadion dużą liczbą. Powinni nas szczególnie wesprzeć, w tym trudnym momencie, gdy musimy się przełamać. Mówię o piątkowym meczu z Cracovią, w którym już bezapelacyjnie musimy zdobyć trzy punkty. Wiem, że teraz będzie już chłodniej, zwłaszcza o 20., ale mam nadzieję, że zjawi się przy Bułgarskiej ponad 20 000 kibiców.
Przed wami jeszcze dwie konfrontacje z Polonią Bytom w tej rundzie. W pierwszej połowie listopada zagracie u siebie drugi mecz grupowy Pucharu Ekstraklasy z tą drużyną, a podejmiecie ich również w spotkaniu ligowym. Teraz chyba kibice nie mogą być pewni dobrego wyniku.
Rzeczywiście zasialiśmy ziarno niepewności. Ale sądzę, że dodatkowym bodźcem dla nas będzie to, że przegraliśmy to pierwsze spotkanie. Teraz wiemy dokładnie jak gra Polonią, czego się po ich grze mamy spodziewać, a do tego jest w nas chęć rewanżu, bo na pewno nie jesteśmy gorsi. Powinniśmy byli ich pokonać i musimy to udowodnić. Zwłaszcza w meczu ligowym. Przez tą naszą wpadkę będzie im na Bułgarskiej pewnie szczególnie ciężko. Będziemy chcieli ich po prostu... zmieść z boiska, wygrać zdecydowanie, a nie przypadkowo. Weźmy także poprawkę, że w Pucharze Ekstraklasy graliśmy bardzo rezerwowym składem. Nie można tego meczu oceniać tak jak normalnego spotkania w OE.
Polonia jest klasową drużyną?
Do każdego zespołu musimy podchodzić profesjonalnie, bez poczucia wyższości. A już na pewno tyczy się to Polonii Bytom, która nas pokonała. Wiem, ze to drużyna wymieniana w pierwszym rzędzie do spadku, ale w ekstraklasie nie ma zespołów bez klasy. Potrafili przecież pokonać GKS Bełchatów na wyjeździe aż 3:0, a to o czymś świadczy. My z Bełchatowem zremisowaliśmy.
Przed spotkaniami z Polonią czeka Was mecz przeciwko Cracovii. Już w piątek. Jesteście pewni zwycięstwa?
Jest to dla nas mecz o życie. Jeżeli nie uda nam się - odpukać - zwyciężyć, z całą pewnością odskoczy nam czołówka, a do tego pewnie nie obronilibyśmy piątego miejsca w tabeli. Musimy zdobyć trzy punkty. Nic innego nam nie pozostało. Wyjdziemy bardzo zmobilizowani.
Jakie są silne strony Cracovii?
Grają ustawieniem 1-3-6-1. Bardzo nietypowym. Będzie nam ciężko sforsować ich pomoc, bo tam skoncentruje się ciężar gry. Jeżeli uda nam się zneutralizować ich drugą linię, z pewnością poradzimy sobie i z resztą. To ich kluczowy punkt.
Peruwiańczykom mocno przeszkadza temperatura o tej porze roku. Nie obawiasz się, że ich gorsze w związku z tym występy, nie spowodują problemów całej drużyny? W końcu są ważnymi ogniwami w pomocy i ataku.
Myślę, że muszą się przyzwyczaić. Herman Rengifo rzeczywiście uskarżał się na to po meczu z Groclinem. Ale myślę, że to kwestia czasu. Quinteros już widział w Polsce zimę. Renifer" jeszcze nie. Pewnie dlatego tak mówił. Mam nadzieję, że zdobędzie w piątek gola.
W meczu z Legią zaprezentowaliście pełnię swoich możliwości. Zgodzisz się ze mną?
Tak. Zagraliśmy zwłaszcza dobrze taktycznie.
Skoro tak to dlaczego po dwóch tygodniach prezentujecie się zupełnie inaczej? Czy w drużynie istnieje problem z mobilizacją piłkarzy przed spotkaniami?
Nie - to nie jest problem. Wszyscy jesteśmy zawsze zdeterminowani, by odnieść zwycięstwo. Trudno mi to wytłumaczyć. Czasami zabraknie szczęścia. Taka jest piłka.
Jakie trener Smuda ma metody mobilizowania swoich piłkarzy?
Trener mobilizuje nas podczas odpraw, jako cały zespół. Ma też kontakt z poszczególnymi graczami. Rozmawia z nami, podpowiada co robić, by mecze wychodziły lepiej. Tłumaczy błędy i zawsze pokazuje, że bardzo mu zależy. Wtedy nam też automatycznie zależy na tym, by go i kibiców nie zawieść.
Rozmawiał: M.Gościniak
Zapisz się do newslettera