Po dwóch meczach do gry w pełnym składzie powraca kwartet ofensywny Lecha. Czy uważasz, że ich obecność na boisku może się okazać kluczem do zwycięstwa dla Kolejorza?
- To są piłkarze, którzy w pierwszych wiosennych spotkaniach zapewniali Lechowi komplet punktów i ich powrót jest dobrą informacją dla całego zespołu jak i dla kibiców. Moim zdaniem kwartet ofensywny poznaniaków to obecnie siła numer jeden w Ekstraklasie. Atak Wisły nie może się z nim równać, tym bardziej, że kompletnie bez formy jest Paweł Brożek. Jedynie w Legii mogliby się do nich porównywać, ale tam jest problem z wyselekcjonowaniem podstawowego składu ataku.
Lech przewagę ma chyba również w defensywie. Po raz pierwszy trener Zieliński będzie mógł skorzystać z wszystkich podstawowych obrońców jednocześnie, a w Legii niepewny jest występ Dicksona Choto, który jest filarem defensywy stołecznej drużyny.
- Dla Lecha występ tej czwórki podstawowych obrońców jednocześnie jest tak samo ważny jak powrót kwartetu ofensywnego. Od początku sezonu zawsze kogoś brakowało, a teraz wreszcie wszyscy defensorzy są do dyspozycji trenera Zielińskiego. Natomiast Legia rzeczywiście ma kłopot z Dicksonem Choto. Reprezentant Zimbabwe jest niezwykle silny fizycznie i napastnicy nie lubią grać przeciwko niemu. Ewentualny jego brak to dla Legii byłoby duże osłabienie.
Zapisz się do newslettera