Jeszcze kilka miesięcy temu Kamil Jóźwiak współpracował w GKS-ie Katowice z Jerzym Brzęczkiem. W niedzielę będą mieli szansę zagrać przeciwko sobie.
Obaj trafili do Katowic w jednym celu. Mieli pomóc "Gieksie" wywalczyć awans do ekstraklasy. I choć walka o ten cel trwała niemal do ostatniej kolejki, to ostatecznie drużynie nie udało się go zrealizować. Na dwa mecze przed końcem sezonu Brzęczek podał się do dymisji i odszedł z klubu. Mało kto jednak spodziewał się, że ostatecznie do ekstraklasy trafi. Kilkanaście dni przed inauguracją ekstraklasy otrzymał propozycję poprowadzenia Wisły Płock i tę ofertę przyjął.
Już w drugiej kolejce zmierzy się ze swoim byłym podopiecznym. Z Kamilem Jóźwiakiem współpracował przez kilka miesięcy w GKS-ie Katowice. Skrzydłowy trafił do tego klubu w styczniu na zasadzie półrocznego wypożyczenia i był mocnym ogniwem zespołu. "Józiu" wywalczył sobie miejsce w składzie. Już w drugim rozgrywanym wiosną meczu zdobył bramkę. Ostatecznie sezon skończył z dwoma trafieniami dla GKS-u Katowice. Opuścił jedynie trzy mecze.
Współpraca Jóźwiaka z Brzęczkiem od samego początku bardzo dobrze się układała. - To świetny fachowiec i wiele mogę się od niego nauczyć. Bardzo się cieszę na tę współpracę - mówił przed inauguracją pierwszej ligi Jóźwiak, który dzięki występom w pierwszej lidze zyskał doświadczenia. - Dojrzałem mentalnie i stałem się lepszym zawodnikiem - podkreśla pomocnik Kolejorza.
W niedzielę obaj spotkają się po dwóch miesiącach przerwy. - Po raz pierwszy zagram przeciwko swojemu byłemu trenerowi. Myślę, że będziemy mieli okazję do tego, by porozmawiać. Jeśli nie uda się przed meczem, to może po jego zakończeniu. Moją współpracę z trenerem Brzęczkiem oceniam dobrze. Nie udało się awansować, ale dzięki pobytowi w Katowicach dużo się nauczyłem - mówi Jóźwiak.
Zapisz się do newslettera