Hubert Sobol zawodnikiem pierwszego zespołu Lecha Poznań jest od ponad miesiąca. 18-letni napastnik wciąż czeka na swój debiut w oficjalnym meczu. Aby się do niego przybliżyć codziennie ciężko trenuje, a także podpatruje bardziej doświadczonych kolegów.
Hubert Sobol szeregi Kolejorza zasilił w 2015 roku, kiedy to trafił do klubowej akademii z zespołu DKS Dobre Miasto. Początkowo było to wyłącznie wypożyczenie, jednak po bardzo udanym roku, napastnik związał się z niebiesko-białymi już na stałe. - Przyjście do akademii bardzo mnie zmieniło. W moim poprzednim klubie struktura była zupełnie inna. Mieliśmy jedno boisko, wychodziliśmy zagrać jakąś gierkę. Gdy tutaj przyszedłem pojawiło się wiele nowych rzeczy. Taktyka, liczne sztaby szkoleniowe, szersza kadra. Później dostałem powołanie do reprezentacji. Następnie do kolejnej. To pomogło stać mi się lepszym piłkarzem, ale i też człowiekiem - wyznaje Hubert Sobol.
Napastnik w minionych sezonach był jedną z wyróżniających się postaci zespołu juniora starszego oraz rezerw. Postawa prezentowana przez niego zaowocowała szybkim angażem do pierwszego zespołu Lecha. Z nim trenuje od 10 lipca br. Od samego początku ciężko pracuje na każdym treningu oraz w spotkaniach zespołu trzecioligowych rezerw, ponieważ wie, że to przybliża go do debiutu w seniorskiej piłce. - W pierwszej drużynie jestem już prawie dwa miesiące. Z każdym treningiem się rozwijam. Zajęcia wyglądają inaczej, podobnie otoczenie. Swoją pracę wykonują również schodząc do zespołu rezerw. Wiem, że to zaowocuje, gdy trener uzna, że to już czas, aby dać mi szansę. Dla mnie to duże wyróżnienie. Szczególnie że już dwukrotnie znalazłem się w osiemnastce meczowej - komentuje 18-latek.
Codzienne treningi z drużyną są też okazją dla Sobola, aby podpatrzeć bardziej doświadczonych kolegów, jak Christian Gytkjaer czy Dioni Villalba.
- To bardzo doświadczeni zawodnicy, którzy grają w piłkę znacznie dłużej ode mnie. Od obu mogę się wiele nauczyć. Christian dysponuje bardzo dobrym wykończeniem. Charakteryzuje go również spokój. Podobnie wygląda sprawa z Dionim i Pawłem Tomczykiem, choć między nami jest znacznie mniejsza różnica wieku. Gra z nimi wiele mi daje. Również dzięki nim jestem coraz lepszy - komplementuje kolegów Sobol. - Myślę, że dla napastnika najważniejsza jest umiejętność wykańczania akcji - dodaje.
Sobol w bieżącym sezonie wystąpił w trzech spotkaniach trzecioligowej drużyny rezerw. Trzykrotnie udało mu się również wpisać na listę strzelców. - Jest ok, ale może być jeszcze lepiej. Miałem wiele okazji, których nie wykorzystałem. Cały czas nad tym pracuję i już jest lepiej. Kiedyś, gdy coś mi nie wychodziło bardzo się denerwowałem i traciłem wiele energii. Później nauczono mnie, aby zawsze być spokojnym i skoncentrowanym na swojej pracy. Tak jest i teraz - kończy.
Zapisz się do newslettera
Zapisz się do newslettera