- Faktycznie Lech strzelił dwa razy więcej bramek niż my, ale za to Legia straciła tych goli zdecydowanie mniej. W poprzednim sezonie mimo, że padły tylko dwie bramki, to było to naprawdę dobre spotkanie. My byliśmy lepsi w pierwszej połowie i mogliśmy prowadzić większą różnicą bramek. Po przerwie to Lech przejął inicjatywę, odrobił straty i miał swoje okazje, aby strzelić drugą bramkę. To, że Lech strzelił już 16 bramek, a my straciliśmy tylko jedną dodaje temu meczowi dodatkowego smaczku. Zobaczymy kto wygra tą rywalizację, czy skuteczny atak Lecha Poznań, czy solidna defensywa Legii Warszawa.
Czy gdy do składu wrócił Takesure Chinyama jest Pan spokojniejszy o poczynania zespołu w ataku i jak w tej chwili wygląda jego forma?
- Wiadomo ile ten zawodnik dla nas znaczy. To jednak jest król strzelców z poprzedniego sezonu. Potrafi strzelać dużo bramek, umie przesądzić o losach spotkania. Potwierdził to w ostatnim spotkaniu, kiedy to pierwszy raz po kontuzji grał od pierwszej minuty. Na dzień dzisiejszy nie wiemy jednak, czy będzie mógł zagrać, raczej wszystko wskazuje na to, że zabraknie go w piątek na boisku.
W Lechu zbraknie natomiast Arboledy, czy w związku z tym defensywa Lecha będzie łatwiejsza do sforsowania?
- Odpadnie nam ciekawy pojedynek Arboledy z Chinyamą. To dwaj bardzo silni zawodnicy, bardzo dobrzy w swoim fachu. Ich brak to duża strata zarówno dla drużyn, jak i dla widowiska. Czy nam będzie łatwiej? Może faktycznie trochę tak, ale defensywa Lecha tak naprawdę niewiele się zmieni. W miejsce Arboledy wejdzie Djurdjević, a to znakomity zawodnik, z ogromnym doświadczeniem. Może grać na różnych pozycjach, robił to nie raz i zawsze wychodził z tego obronną ręką. W defensywie Lech nie straci zatem aż tak wiele, Arboledy będzie brakować jednak trochę w ofensywie, bo przecież jest bardzo groźny przy stałych fragmentach gry.
Cała rozmowa z Janem Urbanem w LechTV >>>
Zapisz się do newslettera