Luźniejszą formę miał czwartkowy trening na zgrupowaniu w Opalenicy. Zawodnicy poza krótką pracą na siłowni, czas spędzili przede wszystkim na boisku, gdzie grali w siatkonogę.
Poprzednie dni dla podopiecznych trenera Ivana Djurdjevicia były bardzo wymagające. Lechici na początku drugiego tygodnia zgrupowania w Opalenicy pracowali dwa razy dziennie. W środę tylko raz pojawili się na boisku, ale były to zajęcia przeprowadzone na dużej intensywności i wymagające od zawodników dużo energii. Dlatego też sztab szkoleniowy w czwartek postanowił zmniejszyć obciążenia.
Nie oznacza to jednak, że zawodnicy nie wykonali potrzebnej pracy. Gdy część lechitów grała w siatkonogę, pozostali piłkarze pracowali na siłowni. Nad prawidłowym wykonaniem zadań wzmacniających górne partie mięśni czuwał trener przygotowania fizycznego Andrzej Kasprzak. W tym samym czasie pozostali asystenci obserwowali gry na boisku. Zajęcia z dystansu obserwował trener Djurdjević, który przyglądał się zaangażowaniu zawodników.
- Od pierwszego dnia zgrupowania bardzo ciężko pracujemy i dopiero teraz mieliśmy trening, na którym było trochę rozrywki i zabawy. To jednak nie tylko zabawa, ale też możliwość do doskonalenia techniki - zaznacza Piotr Tomasik. - Myślę, że najważniejsze jest jednak to, że każdy z nas chce wygrać. Siatkonoga to forma rywalizacji, widać na boisku wolę zwycięstwa i to, że wszyscy jesteśmy zaangażowani - dodaje obrońca poznańskiego zespołu.
Możliwość obserwowania gier zachęciła trenerów do tego, żeby po zakończeniu zajęć zagrać krótki mecz. W tym udział wzięli m.in. trener Ivan Djurdjević, jego asystenci Marek Bajor i Maciej Stachowiak i kierownik zespołu Mariusz Skrzypczak.
Zapisz się do newslettera