- Często wskazane jest, żeby zaraz po siłowni zrobić kolejny trening. To nie jest jakaś nowość. Dziś zdecydowaliśmy się właśnie na takie rozwiązanie. W związku z pogodą mamy problem z boiskami, musimy podpierać się zajęciami na hali. Trochę brakuje nam jeszcze treningów piłkarskich, ale zaraz wyjeżdżamy do Hiszpanii, gdzie będziemy mieli doskonałe warunki. Z każdym dniem rośnie intensywność zajęć. Na zgrupowaniu wejdziemy już w ten wysoki pułap. Cieszy to, że kolejni zawodnicy wracają do zdrowia i na treningach jest nas coraz więcej. Za chwilę normalnie pracować będą już Arboleda i Gancarczyk. Przyjechał już Kriwiec, za kilka dni dołączą kadrowicze i będziemy już prawie w komplecie - mówi asystent trenera Lecha, Ryszard Kuźma.
Zawodnicy również nie mogą doczekać się już typowo piłkarskich treningów - Na pewno każdy z nas żyje już wyjazdem na zgrupowanie. Będziemy pracować na zielonych murawach, większość zajęć będzie odbywała się z piłkami i czekają nas pierwsze sparingi. Nie odczuwam już żadnych skutków kontuzji i od początku trenuję razem z drużyną. Lekarze również mówią, że wszystko jest w porządku, więc pracuję na maksa - mówi obrońca Lecha, Grzegorz Wojtkowiak.
Zapisz się do newslettera