Sezon należał do młodzieży

- Przekonaliśmy się, że Lech dobrze szkoli młodzież i ma z własnych wychowanków spory pożytek. Ci, którzy kończą wiek juniora nie muszą już być wypożyczani do niższych lig, ale mogą stać się częścią pierwszego zespołu. Mateusz Możdżeń przecierał szlaki jako pierwszy. Za nim poszli inni. Symbolem tego sezonu jest jednak Marcin Kamiński, który praktycznie od początku do końca był zawodnikiem pierwszej jedenastki. To jest zawodnik, który może być liderem poznańskiej defensywy na lata. Za nim idą już następni - zauważa dziennikarz Przeglądu Sportowego Maciej Henszel.

Kamiński przed rozpoczęciem sezonu 2011/2012 miał na swoim koncie tylko cztery mecze w Ekstraklasie. Wszystkie rozegrane w mistrzowskim sezonie 2009/2010. Minione rozgrywki zaczynał jako rezerwowy, ale z ławki wchodził bardzo często. W pierwszych siedmiu kolejkach aż pięć razy. W wyjściowym składzie po raz pierwszy pojawił się w pucharowym meczu z Chrobrym Głogów by trzy dni później od początku zagrać również w ligowym starciu ze Śląskiem Wrocław. Od tego momentu Kamiński stał się podstawowym zawodnikiem. Zagrał we wszystkich pozostałych spotkaniach przez pełne 90 minut. Wyjątkiem był jedynie mecz u siebie z Koroną, w którym na placu gry pojawił się w 50 minucie. W sumie zagrał w 32 spotkaniach i aż 26 z nich rozpoczynał w pierwszym składzie. Rozegrał 2550 minut i nie dostał żadnej żółtej kartki. Jego postawę docenił selekcjoner Franciszek Smuda i Kamiński zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski i wciąż ma szansę zagrać na Euro 2012.

- Jego powołanie do szerokiej kadry na Euro, to nagroda dla nas wszystkich, ale przede wszystkim dla niego. Swoją postawą w tym sezonie udowodnił, że zasłużył na to by znaleźć się w reprezentacji. Nie mam wątpliwości, że trener Smuda podjął dobrą decyzję. Nawet jeśli Marcin nie zagra ani minuty na mistrzostwach, to już samo uczestnictwo w takiej imprezie, jest czymś wielkim - twierdzi kolega z zespołu Mateusz Możdżeń.

On również miniony sezon może zaliczyć do udanych. Możdżeń zagrał w 29 meczach, z których 24 rozpoczynał w pierwszej jedenastce. Strzelił 4 gole, co jest drugim wynikiem całego zespołu. Zanotował również 4 asysty i pod tym względem w Lechu ustępował jedynie Semirowi Stilicowi. Mateusz w tym roku skończył 21 lat i to był właściwie ostatni sezon, w którym można było o nim mówić jako o młodzieżowcu. W takiej sytuacji jest także Kamil Drygas, który we wrześniu również skończy 21 lat. On w poprzednim sezonie grał jednak zdecydowanie mniej od Możdżenia.

- Kończą się czasy, kiedy można było mówić o nas jako o młodzieżowcach. Nimi są jeszcze młodsi koledzy jak Szymon Drewniak, Patryk Wolski czy Tomasz Kędziora. Im do 21 roku życia jeszcze trochę brakuje. Żywot piłkarza jest krótki, dlatego im szybciej wkroczy się w seniorską piłkę tym lepiej - dodaje Możdżeń.

Szymon Drewniak w minionym sezonie dopiero zadebiutował w Ekstraklasie. Od pierwszej minuty zagrał ze Śląskiem Wrocław. W sumie rozegrał 6 spotkań i jeszcze nie zdobył bramki. Na premierowe trafienie czeka również Patryk Wolski. On grał jednak zdecydowanie mniej od Drewniaka. Debiutował w meczu z Cracovią, gdy zmieniał Artioma Rudneva. Potem jeszcze dwukrotnie pojawiał się na boisku, na którym w sumie spędził 19 minut. Na debiut czeka natomiast Tomasz Kędziora. Prawy obrońca był już w kadrze meczowej, ale na placu gry jeszcze się nie pojawił.

- Ten sezon był przełomowy dla młodych graczy, ale kolejny także takim może się okazać na przykład dla Szymona Drewniaka. Sądzę, że on także, podobnie jak teraz Możdżeń czy Kamiński może w nadchodzącym sezonie przekroczyć liczbę dwudziestu meczów w Ekstraklasie - prorokuje Maciej Henszel.