Bartosz Salamon po ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej zawieszeniem wrócił do treningów z Lechem Poznań. Obrońca będzie dostępny na ostatnie spotkanie w tej rundzie z Radomiakiem Radom i ma tym samym szansę na pierwszy występ od ósmego kwietnia. - Kiedy poznałem werdykt byłem szczęśliwy, bo czekaliśmy na ten moment. Następnym krokiem było zobaczenie jak wygląda w treningu, jak się czuje. Będzie w zespole na sobotę - mówi trener John van den Brom.
32-latek w poprzednim sezonie przez długi czas leczył kontuzję, którą odniósł podczas meczu reprezentacji Polski ze Szkocją (1:1). Stoper wrócił pod koniec rundy jesiennej i był ważną postacią w pierwszym kwartale, kiedy pomógł drużynie w awansie do ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA. Ostatnim występem Salamona w tym roku było derbowe starcie z Wartą Poznań (2:0).
- Trenuje z nami od dwóch tygodni. Zrobił dobre wrażenie, co potwierdzają również dane z jego testów. Zaimponował i zaskoczył mnie, ale pewnie również zespół. Znamy jego sytuację, nie mógł być z nami, nie mógł trenować z drużyną. Wykonał jednak bardzo dobrą pracę indywidualną, co na pewno nie było łatwe - opowiada szkoleniowiec Kolejorza.
Zawieszenie środkowego obrońcy zakończyło się 13 grudnia, a to oznacza, że będzie dostępny na zbliżające się spotkanie z Radomiakiem Radom. - On był zdrowy cały czas, pracował bardzo ciężko indywidualnie. Bartek jest fizycznie teraz w lepszej formie niż w kwietniu. To pokazuje jak dużo zrobił przez ten czas. Czy jest gotowy na 90 minut? Tego nie wiem - stwierdza trener John van den Brom.
Zapisz się do newslettera