Kibiców Kolejorza w stolicy nie brakuje i to żadna nowość. Śledzą jego wyniki, dopingują przed telewizorem i... Ba! Jeżdżą na mecze do Poznania. Nie brakuje ich także w świecie mediów, a kilku z nich przepytaliśmy o ich prognozy dotyczące ostatecznych rozstrzygnięć w walce o mistrza.
Kibiców Kolejorza w stolicy nie brakuje i to żadna nowość. Śledzą jego wyniki, dopingują przed telewizorem i... Ba! Jeżdżą na mecze do Poznania. Nie brakuje ich także w świecie mediów, a kilku z nich przepytaliśmy o ich prognozy dotyczące ostatecznych rozstrzygnięć w walce o mistrza.
Maciej Stroiński, Polsat Wydarzenia
Jeśli nie teraz, to kiedy? Jeśli nie my, to kto? Lech ma wielką szansę na tego legendarnego już "Majstra", ale jeśli już dziś poczuje się mistrzem, to minimalnej przewagi nad Legią nie dowiezie do końca rozgrywek. Ciężka praca, skupienie podczas każdego meczu i... skuteczność. Prosta recepta, a jakże trudna do realizacji.
Ale los nam sprzyja. Pogoń nie jest przeciwnikiem, z którym Lech w takiej formie miałby sobie nie poradzić. Wisła, to już nie ta Wisła co kiedyś... I z Pogonią i z Wisłą gramy u siebie. To dla nas dobrze. Ale Legia też nie będzie odpuszczać. Ma podobny terminarz, ale coraz mniej wiary w końcowy sukces.
A poznańska lokomotywa sapie, dyszy i dmucha... i gna coraz prędzej. Jeśli tylko swoją dobrą dyspozycję utrzyma Pawłowski, dołożą swoje Hamalainen i Trałka to będzie OK. No i jeszcze Jasmin Burić... Wierzę, że Bośniak udowodni, że podstawowe miejsce między słupkami właśnie jemu się należy. No bo, kto jak nie my...?
Jaro Sobierajewicz, Radio ESKA Rock
To będzie 93 minuta ostatniego meczu tego sezonu. Dopiero wtedy się dowiemy kto zostanie Mistrzem Polski. W piękny niedzielny wieczór na wypełnionym po brzegi stadionie przy Bułgarskiej kilka minut przed godziną 20-tą usłyszę gwizdek kończący spotkanie Lecha z Wisłą. Jaki będzie dalszy ciąg tej historii? Czy eksplodujemy z radości na naszej III trybunie noszącej imię legendarnego Henryka Czapczyka, który tytułu Mistrza Polski akurat z Kolejorzem nigdy nie zdobył?
Nie mam bladego pojęcia...
Jeszcze 3 spotkania, tylko 270 minut do rozegrania a tyle może się wydarzyć. Zdecydowanie za często mnie Kolejorz w tym sezonie rozczarowywał. Zbyt często potykał się na pozornie błahych przeszkodach, irytował nieporadnością. A jednak wciąż jesteśmy w grze i wszystko zależy od nas. Pogoń, Górnik, Wisła... Dajcie mi chłopaki powód do radości. Skoro już muszę jeżdzić do tej Warszawy to chociaż z wysoko podniesioną głową!
Tomasz Wolny, TVP INFO, Panorama
Mistrzem Polski Lech... czy Legia? Proste! Wygra lepszy!
Lepszy… nie lepsza!
Pierwszy krok - Pogoń. Drugi krok - Górnik. Trzeci krok - Wisła. TYLKO… a może AŻ tyle zostało do miejsca, w którym kończy się zły sen bycia Poznaniakiem w Warszawie… a zaczyna jawa zwycięzcy wśród pokonanych;) Ale jeśli się komuś wydaje, że to będzie spacerek... to ma racje. Tylko się tak wydaje. Nie o takie przeszkody nasz Kolejorz potykał się w tym sezonie… choć na szczęście nie takie też przeskakiwał na jednej nodze.
W sercu nie mam żadnych wątpliwości… choć rozum prawdopodobnie kazałby cierpliwie czekać. Prawdopodobnie… bo jako kibic już dawno go straciłem.
Dlatego cokolwiek się wydarzy, po siódmym czerwca, jedno nie zmieni się na pewno. Jeden jest Mistrz Polski... a my zawsze i WSZĘDZIE z NIM!
fot. Ender Studio
Jarosław Stróżyk, sekretarz redakcji PolsatSport.pl
Lech meczami w Gdańsku i wcześniej w Warszawie udowodnił, że zasługuje na "Majstra". Wygrał z najtrudniejszymi rywalami na ich terenie. Zasłużył tym sobie na uznanie nie tylko wśród własnych kibiców, ale też... w obozie największego rywala. Kibice Legii przez cały sezon przekonywali mnie, że sprawa tytułu jest już praktycznie rozstrzygnięta i zdobyć go może tylko jedna drużyna. I nie jest nią bynajmniej Lech Poznań. Jednak od wygranej na Łazienkowskiej ta pewność siebie w obozie naszych rywali zmalała. Dzisiaj nikt nie zakłada się już ze mną, że tytuł na 100 proc. zdobędzie Legia.
Pamiętajmy jednak, że zbytnia pewność siebie może zgubić też Lecha (o czym boleśnie przekonaliśmy się już w meczu z Jagiellonią). Legia będzie walczyć do końca. Jestem przekonany, że wbrew nadziejom wielu kibiców Lech nie potknie się w żadnym z trzech ostatnich spotkań. Dlatego Lech musi być maksymalnie skoncentrowany (zwłaszcza przy stałych fragmentach gry - z czym mamy w tym sezonie spore problemy). Nasi piłkarze są w stanie wygrać z Pogonią, Górnikiem i Wisłą. Mistrzostwo jest w naszych rękach. Jeszcze 270 minut walki i 7 czerwca w Poznaniu może być pięknie.
Zapisz się do newslettera