Zespół Białej Gwiazdy" skromnie, ale jednak dość pewnie pokonał Śląska Wrocław - Obserwatorzy zgodnie oceniają, że był to najlepszy mecz Wisły tej wiosny. To było pierwsze takie spotkanie, w którym Wisła od początku do końca dyktowała warunki. Jak widać, ten okres dłuższej przerwy trener Henryk Kasperczak wykorzystał bardzo dobrze - mówi Kuźma.
Jedyna bramkę dla Wisły zdobył Paweł Brożek. Napastnik zespołu z Krakowa wreszcie przełamał strzelecką niemoc. Ostatni raz do siatki trafił bowiem w październiku zeszłego roku, w meczu z Piastem Gliwice - Sytuację miał bardzo łatwą. Wystarczyło dołożyć nogę i pewnie ja też z tego miejsca trafiłbym do siatki. Musiał tylko strzelić do pustej bramki, a całą sytuację wypracował mu Patryk Małecki. Widać było z resztą, że Brożek nawet jakoś strasznie nie cieszył się po tym golu - mówi drugi trener Kolejorza.
Gdy Henryk Kasperczak kilka tygodni temu obejmował stanowisko trenera Wisły, zapowiadał, że największą siłą jego zespołu mają być akcje skrzydłami. Faktycznie w meczu ze Śląskiem gra bocznych pomocników i obrońców robiła spore wrażenie - Alvarez i Łobodziński, a z drugiej strony Piotr Brożek i Małecki stwarzali największe zagrożenie. Zaskoczył mnie na plus przede wszystkim Patryk Małecki. Rozegrał bardo dobre spotkanie. Był szybki, kreatywny, więc trzeba będzie na niego zwrócić szczególną uwagę w sobotnim spotkaniu - mówi Kuźma.
W meczu ze Śląskiem, Wisła wystąpiła bez Radosława Sobolewskiego, który musiał pauzować za kartki. Do tego w ostatniej chwili z powodu urazu ze składu wypadł Issa Ba. Mimo tych osłabień gospodarze w środku pola radzili sobie bardzo dobrze - Sobolewski jest na tyle ważną postacią w zespole Wisły, że z pewnością wróci do podstawowego składu. Tym bardziej, że w związku z żółtą kartką Arkadiusz Głowackiego, na pozycję środkowego obrońcy przesunięty zostanie zapewne Junior Diaz - ocenia Kuźma.
Zapisz się do newslettera