- To na pewno nie będzie spacerek - przestrzega przed meczem trener Lecha, Franciszek Smuda - Ruch to niezły zespół i pokazał to już nie raz w tym sezonie. Na pewno trochę lepiej czują się na własnym stadionie przy ulicy Cichej, dlatego może lepiej dla nas, że zagramy na Śląskim.
Niestety kolejny raz szkoleniowiec poznaniaków nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich zawodników. Do Chorzowa na pewno nie pojedzie Zlatko Tanevski, który ma problemy z udem. Wciąż pod znakiem zapytania stoi występ Rafała Murawskiego, który przez cały tydzień trenował indywidualnie. Jeśli nie zagra Muraś" to pewny miejsca w podstawowej jedenastce będzie już Dimitrije Injać, który zebrał bardzo dobre recenzje za występ w Bełchatowie. - To bardzo dobrze wyszkolony technicznie piłkarz. Jeśli jest dobrze przygotowany i w dobrej formie, to jest bardzo przydatny dla zespołu. Nie mówię, że jest już wiodącą postacią drużyny, ale może wiele dla niego znaczyć. W Bełchatowie była potrzeba, żeby zastąpił Murawskiego i sprawdził się, choć parę drobnych błędów w jego grze jeszcze bym znalazł. - mówi Smuda, który tym razem będzie mógł już skorzystać z Luisa Henriquez. To oznacza, że na prawą obronę powróci Grzegorz Wojtkowiak.
Na pytanie, czy Piotr Reiss znów usiądzie na ławce rezerwowych trener odpowiada - Muszę jeszcze raz przeanalizować dokładnie grę Ruchu i wtedy podejmiemy ostateczne decyzje kto pojawi się w podstawowym składzie.
Wiele przemawia jednak za posłaniem kapitana Kolejorza na boisko, bowiem mocno zmęczony może być Hernan Rengifo, który w nocy ze środy na czwartek wystąpił w meczu reprezentacji Peru z Kostaryką - Do Polski dotrze dopiero w piątek wieczorem. Po ponad dwudziestogodzinnej podróży, na pewno nie będzie w pełni sił - mówi Dyrektor Sportowy Lecha, Marek Pogorzelczyk.
- Będziemy jednak chcieli, żeby dołączył do zespołu. Energii na pół godziny powinno mu starczyć, tym bardziej, że jest podbudowany zdobytą bramką w reprezentacji. Zatem w miarę potrzeby, mógłby pomóc zespołowi - mówi Smuda.
Zapisz się do newslettera