Ostatnie mecze pokazują, że bliżej przełamania impasu są piłkarze Kolejorza. Lechici w efektownym stylu wyeliminowali z Pucharu Polski Cracovię, następnie pokonali Wisłę Kraków. By wreszcie w czwartek pokonać 3:1 Manchester City w spotkaniu Ligi Europy. - Zawodnicy po takim meczu są w euforii i to jest zrozumiałe. Ja staram się do tego podchodzić ostrożniej. Już wcześniej mówiłem, że dla mnie każdy kolejny mecz ligowy jest jak finał i do takiego samego podejścia będę przekonywał piłkarzy - twierdzi, trener Lecha Poznań, Jose Maria Bakero.
Piłkarze Kolejorza na każdym kroku podkreślają, że teraz najważniejsza jest dla nich liga. Identyczne podejście ma również ich nowy szkoleniowiec. - Ja wolałbym obronić tytuł mistrzowski niż grać w półfinale Ligi Europy. Lech to wielka drużyna, która swoją klasę może potwierdzać tylko dzięki regularnie dobrym występom w lidze. Te z kolei przełożą się na cykliczną grę w pucharach. To nie może być na zasadzie epizodu - podkreśla trener Bakero.
Wydawałoby się, że największym problemem dla nowego szkoleniowca będzie brak czasu na lepszą integracje z zespołem. Lech gra mecze co trzy dni, a co za tym idzie treningi są mniej regularne. Hiszpan nie widzi w tym jednak żadnego problemu. - Ja akurat jestem jednym z tych trenerów, którzy wolą grać niż trenować. Uważam też, że dzięki dobrym meczom, szczególne takim jak ten z Manchesterem integracja pomiędzy mną, a drużyną może przebiec znacznie szybciej - twierdzi szkoleniowiec Kolejorza.
Do niedzielnego spotkania oba zespoły przystąpią mocno osłabione. Waldemar Fornalik na pewno nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych: Grzegorza Bronowickiego, Ariela Jakubowskiego i Sebastiana Olszara. Niepewny jest natomiast występ Krzysztofa Pilarza. Z kolei Jose Maria Bakero będzie musiał poradzić sobie bez kontuzjowanego Manuela Arboledy i zawieszonego za kartki, Luisa Henriqueza.
Zapisz się do newslettera