Pierwsza połowa przebiegała zdecydowanie pod dyktando poznaniaków, którzy zdominowali środkową strefę boiska i większość akcji Ruchu rozbijali już w zarodku. Trzeba jednak przyznać, że czasami gospodarze potrafili przedostać się pod pole karne. Tak było w 18 minucie, gdy głową uderzał Martin Fabus, a Lecha w tej akcji uratował słupek. Poznaniacy też mieli swoje okazje. Najbliżej szczęścia był Piotr Reiss, ale jego uderzenie z 12 metrów zdołał obronić Robert Mioduszewski.
Goli kibice doczekali się po przerwie. W 62 minucie z prawej strony boiska dośrodkował Tomasz Bandrowski, a kapitalnym uderzeniem nożycami popisał Henry Quinteros. Trafienie było bliźniaczo podobne do gola Kwinty" z minionego sezonu z meczu z ŁKS. Chorzowianie odważnie ruszyli do odrabiania strat, ale nie potrafili znaleźć sposobu na obronę Kolejorza. W 84 minucie dość niespodziewanie padła druga bramka dla Lecha. Quinteros zagrywał w pole karne, ale do podania nie ruszył żaden z poznaniaków. Wydawało się, że nic już z tej akcji nie będzie, jednak Krzysztof Grodzicki tak niefortunnie wybijał piłkę, że skierował ją do własnej siatki.
Chwilę później ponad dwa tysiące kibiców Lecha wspieranych przez sześciuset osobową grupę fanów Arki Gdynia mogło cieszyć się ze zwycięstwa Kolejorza.
KIBICE GOSPODARZE GOŚCIE 11.000 2050 + 600 Arki
Zapisz się do newslettera