Z perspektywy samego szczytu tabeli - w takim położeniu do swoich sobotnich meczów w Centralnych Ligach Juniorów podejdą gracze wszystkich juniorskich ekip wronieckiej części Akademii Lecha Poznań. Każda z drużyn Niebiesko-Białych wystąpi w sobotę w roli gospodarza, a jako pierwsi na boisku zameldują się mistrzowie Polski do lat 19.
Wrócić do wygrywania. Z takim celem pod kątem wynikowym do pojedynku z Rakowem Częstochowa przystąpią podopieczni trenera Bartosza Bochińskiego, którzy przed tygodniem podzielili się punktami na wyjeździe z Wisłą Kraków 1:1. Na plus mogli po tej konfrontacji zapisać walkę do końca, bo bramkę na wagę remisu Kamil Jakóbczyk zdobył dokładnie w 87. minucie. Mimo to do domów wrócili z poczuciem niedosytu, a na to nie ma lepszej recepty, niż zwycięstwo już w najbliższym możliwym meczu. Do Popowa zawita w sobotę ekipa spod Jasnej Góry, która podczas tej kampanii spisuje się gorzej, niż w ubiegłym sezonie, zajmując dziewiąte miejsce w tabeli z bezpieczną przewagą sześciu "oczek" nad strefą spadkową.
Po raz pierwszy w trwających rozgrywkach grupy zachodniej Centralnej Ligi Juniorów do lat 17 na fotelu lidera zameldowali się kilka dni temu zawodnicy prowadzeni przez szkoleniowca Grzegorza Wojtkowiaka. Będą go bronić w starciu z beniaminkiem tego szczebla, Lechią Zielona Góra, która stawi się w Wielkopolsce po dopisaniu sobie czterech punktów w dwóch minionych kolejkach. W jeszcze lepszej dyspozycji znajdują się jednak przy tym Niebiesko-Biali, ponieważ w ubiegłych ośmiu seriach gier sięgnęli po aż 22 "oczka", a kapitalna passa wpłynęła mocno na zajmowaną przez nich pozycję i pozwoliła wyprzedzić drużyny, m.in. Śląska Wrocław, Pogoni Szczecin czy Górnika Zabrze.
Już tylko o krok od tytułu najlepszej drużyny pierwszej części sezonu grupy B Centralnej Ligi Juniorów do lat 15 są trampkarze Kolejorza. W trzynastu dotychczasowych kolejkach stracili punkty tylko raz, remisując bezbramkowo z Lechią Gdańsk, ale w dalszym ciągu nie mogą być pewni końcowej wygranej jesienią w swojej stawce. W sobotnie popołudnie zmierzą się bowiem z drugą w tabeli Wartą Poznań, ale jeśli nie ulegną derbowemu przeciwnikowi różnicą co najmniej czterech goli, to nikt im mistrzostwa tej fazy rozgrywek nie zabierze. Trzeba przy tym wspomnieć, że w poprzednim bezpośrednim pojedynku tych drużyn - w ramach 7. kolejki tego sezonu - gracze trenera Damiana Sobótki pokonali Zielonych na ich terenie aż 4:1.
Zapisz się do newslettera