26 października mija dokładnie trzydzieści lat od pierwszego starcia między Lechem Poznań, a FC Barceloną. Kolejorz zremisował, na jednym z najsłynniejszych stadionów świata, 1:1 i wprawił pewnych siebie Katalończyków w zakłopotanie i obawę przed rewanżem.
W 1988 roku Lech Poznań nie był już tą samą drużyną, która zdobywała mistrzostwa Polski na początku lat 80-tych. W tamtym okresie był raczej ligowym średniakiem, jednak udało mu się awansować do finału Pucharu Polski. W tym meczu, rozgrywanym na stadionie Widzewa, niebiesko-biali zmierzyli się z Legią Warszawa. Bohaterem tego pojedynku był zdecydowanie bramkarz, Ryszard Jankowski. Bronił on bardzo pewnie zarówno w trakcie gry, jak i w serii rzutów karnych, w której wybronił dwie jedenastki. Ten sukces dał poznaniakom awans do Pucharu Zdobywców Pucharów.
W pierwszej rundzie los przydzielił Lechowi, wydawało się, dosyć łatwego przeciwnika, a mianowicie albańskie Flamurtari Wlora. Jednak drużyna ta w poprzednim sezonie doszła do trzeciej rundy Pucharu UEFA, pokonując na własnym obiekcie Partizan Belgrad, Wismut Aue i FC Barcelonę. Jednak diabeł nie okazał się taki straszny i zawodnicy trenera Henryka Apostela, najpierw wygrali w Albanii 3:2, a następnie przy Bułgarskiej 1:0.
Jednak w kolejnej rundzie Kolejorz nie miał już takiego szczęścia i trafił na wielką FC Barcelonę. Co ciekawe, jedyną polską drużyną, która również awansowała do drugiej rundy europejskich pucharów, był Górnik Zabrze, który trafił na Real Madryt. Jak się później okazało, dla obu tych drużyn hiszpańskie zespoły były zbyt silne, ale każda kończyła rywalizację z podniesionym czołem.
Po zakończeniu losowania trener Katalończyków, słynny Johan Cruyff, bardzo lekceważył drużynę Kolejorza. Stwierdził m.in., że „Polacy nie gwarantują stworzenia emocjonującego widowiska”. Po latach każdy kibic Lecha wie, że nie mógł się bardziej mylić, niż w tym zdaniu.
24 października, z poznańskiej Ławicy, wystartował samolot, który na pokładzie miał zarówno drużynę Lecha, działaczy, jak i kibiców. Lechici zamieszkali w samym centrum Barcelony, przy promenadzie Ramblas. W dniu meczu Camp Nou, które mogło wtedy pomieścić 115 tysięcy widzów, wypełniło się zaledwie w jednej czwartej. Rywal z Polski nie był magnesem dla kibiców, a ci którzy pojawili się na trybunach liczyli na wysokie zwycięstwo swojej drużyny.
W pierwszych minutach spotkania bardzo odważnie poczynali sobie lechici. Na bramkę bronioną przez słynnego Zubizarettę uderzali Ryszard Rybak i Bogusław Pachelski. Jednak im dalej w mecz, tym bardziej do głosu zaczynali dochodzić gospodarze. Po jednym z rzutów rożnych, przypadkowo zagrał ręką Damian Łukasik i sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na bramkę zamienił Roberto. Wydawało się, że w tym momencie ruszy na Lecha kataloński walec, jednak drużynie trenera Apostela udało się wytrwać do przerwy i wynik nie uległ zmianie.
W trakcie drugiej połowy, kibice Barcelony kilkukrotnie musieli przecierać oczy ze zdumienia, ponieważ niebiesko-biali dążyli do wyrównania. Sygnał do ataków dał Jarosław Araszkiewicz, który był bliski zdobycia bramki. Jednak taki zespół jak FC Barcelona zawsze jest groźny i m.in. po strzale Linekera lechitów uratował słupek. Mimo wszystko świetny mecz rozegrał ponownie Jankowski i cały blok obronny. Gwiazdy europejskiej piłki na pewno były zdziwione jak trudno im się gra w tym spotkaniu, a jeszcze bardziej zaskoczył ich gol wyrównujący.
Autorem tego trafienia był Bogusław Pachelski, który po indywidualnej akcji pokonał katalońskiego bramkarza. Po latach napastnik Lecha uważał, że był to gol, który dał mu najwięcej satysfakcji w trakcie jego całej kariery. Do końca meczu Kolejorz musiał bronić się przed atakami utytułowanej drużyny, ale przetrwał i do Poznania wracał z ogromną zaliczką. A to co działo się w rewanżu, rozegranym na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, już na zawsze wpisało się w historię poznańskiego klubu.
28.10.1988 r.
Bramki: Roberto (25’-kar.) – Bogusław Pachelski (71’)
FC Barcelona: Zubizaretta – Lopez Rekarte, Serna, Soler – Milla, Aloisio, Roberto, Beguiristain – Bakero, Lineker, Carrasco (46’ Julio Salinas)
Lech Poznań: Ryszard Jankowski – Marek Rzepka, Czesław Jakołcewicz, Damian Łukasik, Waldemar Kryger – Jerzy Kruszczyński, Dariusz Kofnyt, Piotr Romke, Ryszard Rybak – Bogusław Pachelski (84’ Andrzej Słowakiewicz), Jarosław Araszkiewicz (88’ Przemy
Zapisz się do newslettera