Rezerwy Lecha Poznań przegrały na wyjeździe z Błękitnymi Stargard 1:2. Lechici nie wykorzystali potknięcia Sokoła Kleczew i nie wskoczyli na pierwsze miejsce w tabeli Betclic 3. Ligi. Jedynego gola dla gości strzelił Kamil Jakóbczyk.
Drugi zespół Kolejorza przystępował do tego spotkania po sześciu kolejnych ligowych meczach bez porażki. W ostatnich tygodniach lechici błyszczeli przede wszystkim w ofensywie i w rywalizacjach z rezerwami Pogoni Szczecin czy Flotą Świnoujście potrafili strzelić odpowiednio cztery oraz pięć goli. Niebiesko-Białych w sobotę czekało jednak trudne zadanie, ponieważ taką samą serią bez przegranej mogli pochwalić się Błękitni Stargard. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby Kolejorzowi wyprzedzić Sokół Kleczew i awansować na fotel lidera Betclic 3. Ligi.
Ten mecz w świetny sposób zaczął się dla drużyny trenera Grzegorza Wojtkowiaka. Niebiesko-Biali szybko wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia Kamila Jakóbczyka. Napastnik najprzytomniej zachował się w polu karnym rywala po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i strzelił swojego drugiego gola w tym sezonie. Radość lechitów trwała niespełna 20 minut, kiedy do wyrównania doprowadził Oliwer Kowalik. I to właśnie remisem zakończyła się pierwsza połowa tego spotkania.
Po zmianie stron mogliśmy oglądać tylko jedno trafienie, którego autorem był Konrad Prawucki. Napastnik pokonał Mateusza Mędralę i jak się później okazało zdobył bramkę na wagę trzech punktów dla Błękitnych Stargard. Piłakrze Kolejorza mimo ofensywnych ataków nie zdołali po raz drugi pokonać golkipera gości. To zwycięstwo pozwoliło gospodarzom awansować na pierwsze miejsce w tabeli, natomiast Niebiesko-Biali spadli na czwartą lokatę. Lechici cały czas tracą do lidera trzy oczka.
- Graliśmy z przeciwnikiem dobrze zorganizowanym. Widać, że oprócz dobrych warunków fizycznych i jakości piłkarskiej był to zespół zdyscyplinowany taktycznie. Mecz zaczęliśmy dobrze, mieliśmy piłkę w jego pierwszej fazie, strzeliliśmy gola i kontrolowaliśmy grę, ale straciliśmy prowadzenie po stałym fragmencie. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy nie wystrzegaliśmy się błędu przed polem karnym i przeciwnik to wykorzystał. Zostało nam pół godziny do tego, żeby odwrócić losy meczu. Od tego momentu to spotkanie było bardzo twarde, chcieliśmy bardzo wyrównać, atakowaliśmy odważnie. Stworzyliśmy w drugiej połowie dwie klarowne sytuacje, ale żadna z nich nie została zamieniona na bramkę. Z przebiegu spotkania cieszyłby jeden punkt, lecz patrzymy dalej. Trenujemy mocno, żeby rozwijać chłopaków, a takie mecze dają nam pogląd nad jakimi elementami musimy dalej pracować – mówi trener Grzegorz Wojtkowiak.
Bramki: Kowalik (30.), Prawucki (57.) – Jakóbczyk (10.)
Lech II Poznań: Mateusz Mędrala – Igor Kornobis, Wojciech Mońka, Maciej Wichtowski, Karol Kalata (85. Maksym Pietrzak) – Igor Brzyski, Jan Nadolski (60. Filip Warciarek), Sammy Dudek (72. Aleksander Nadolski) – Igor Stankiewicz (85. Jakub Kendzia), Kamil Jakóbczyk, Filip Wilak (72. Bartłomiej Juszczyk)
Zapisz się do newslettera