- Lechici zagrali super spotkanie, nie pozwolili rywalowi na nic, grali jak z nut, zdemolowali Szwajcarów. Tak wysoki wynik pewnie ciężko będzie szybko powtórzyć. Grasshoppers nie był w stanie nic pokazać, ale to dlatego, że poznaniacy po prostu na nic im nie pozwolili. Lech był szalenie mocny.
Jak na ten wynik zareagowały na tą porażkę GCZ szwajcarskie media?
- Oczywiście wszystkie gazety opisują to wydarzenie jako totalny blamaż Grasshoppers. Ten zespół nigdy nie doznał tak druzgocącej porażki na arenie międzynarodowej. Co prawda kilka lat temu w meczu eliminacyjnym Ligi Mistrzów przegrali na własnym stadionie 1:5, ale to było spotkanie do dwóch bramek, szwajcarzy coś pokazywali na boisku, a wczoraj Lech na nic im nie pozwolił. Mieszkam w Szwajcarii już 14 lat, ale jeszcze takich relacji w tutejszych gazetach nie czytałem.
Wczoraj od pierwszej minuty nie zagrał Bobadilla. Trener Hanspeter Latour chyba mocno obawiał się Lecha?
- Tak jest. Zdawał sobie sprawę z tego, że jego zespół słabiej spisuje się na wyjazdach i chciał zagrać nieco bardziej defensywnie, bo na własnym stadionie Szwajcarzy są mocni i mogliby w rewanżu pozwolić sobie na odważniejszą grę. Po 45 minut Latour widział, że jednak musi coś zmienić. Na boisku pojawił się m.in. Bobadilla i trzeba przyznać, że początkowo wyglądało to nawet nieźle. Gdy Szwajcarom wydawało się opanowali już sytuację, Lech wyszedł z kontrą i zrobiło się 3:0.
Czy Lech jest już na tyle mocnym zespołem, by awansować do fazy grupowej Pucharu UEFA?
- Na pewno lechici mogą już powoli myśleć o kolejnej rundzie, bo są w niej na 99 procent. Nie wiem co musiałoby się stać, aby Kolejorz nie ograł Grasshoppers. Już w rywalizacji z Khazarem widać było, że Lech jest mocny. Wczoraj zagrał jeszcze lepiej. Widać, że zespół prezentuje się kapitalnie pod względem szybkościowym, ale i w innych elementach gry. Zawodnicy są pewni swoich umiejętności. Jeśli dalej będą tak ciężko pracować i dążyć do perfekcji to zespół będzie na jak najlepszej drodze do fazy grupowej Pucharu UEFA. Wszystko zależy jednak jeszcze od tego na kogo Kolejorz trafi w kolejnej rundzie.
Zapisz się do newslettera