Lech Poznań wygrał do tej pory dwanaście meczów w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. Wcześniej tylko raz miał tyle wygranych w lidze do przerwy świąteczno-noworocznej.
Ekstraklasa była rozgrywana różnymi systemami - krótko po wojnie jesienią już finiszowaliśmy ze względu na to, że ruszaliśmy w marcu. Od początku lat 60. w Polsce mamy system jesień-wiosna i tutaj oczywiście w pierwszej części sezonu rozgrywana była różna liczba spotkań. Po pierwsze, dlatego że mieliśmy wahania dotyczące liczby drużyny - od dwunastu do osiemnastu, teraz mamy właśnie tę drugą liczbę. A po drugie, często jeszcze w końcówce roku są rozgrywane już kolejki z rundy rewanżowej, czyli wiosennej. A to także różnicuje to, ile w poszczególnych latach kluby mają spotkań na koncie.
W tym sezonie będzie ich osiemnaście. W piątek Kolejorz zagra na koniec roku z Górnikiem w Zabrzu. I powalczy o trzynaste zwycięstwo, a tym samym samodzielny klubowy rekord, który tydzień temu został wyrównany po starciu z GKS Katowice (2:0). Była to bowiem dwunasta wygrana przed przerwą świąteczno-noworoczną. I ten sposób nawiązanie do tego, co działo się w mistrzowskim sezonie 2021/2022. Wówczas też było dwanaście triumfów, ale łącznie w dziewiętnastu grach.
Teraz Piłkarze trenera Nielsa Frederiksena nie schodzili z boiska jako triumfatorzy tylko pięć razy - dwukrotnie dzielili się punktami z rywalami, w tym w piątek w Gliwicach z Piastem (0:0), a trzykrotnie przegrywali. W tym stuleciu z obecnym osiągnięciem może równać się jeszcze jedenaście wygranych (w siedemnastu) w rozgrywkach 2008/2009, a także po dziesięć w sezonach 2018/2019 (tutaj było jednak aż dwadzieścia kolejek) oraz 2007/2008 (siedemnaście spotkań).
Zapisz się do newslettera