Trwa dobry czas Tymoteusza Puchacza, który po wywalczeniu awansu z reprezentacją Polski na tegoroczne EURO dołożył po kilku dniach promocję ze swoim 1. FC Kaiserslautern do finału Pucharu Niemiec. Wychowanek Lecha Poznań zaliczył we wtorek przeciwko rewelacji tych rozgrywek, Saarbrücken już dziesiątą asystę w obecnej kampanii, a w minionych miesiącach należy do najczęściej grających piłkarzy swojej drużyny.
W lipcu 2021 roku lewonożny zawodnik zamienił Kolejorza na 1. FC Union Berlin, ale od tego czasu miłe wspomnienia kolekcjonuje głównie przebywając na wypożyczeniu w innych klubach. Taka sytuacja miała miejsce już w pierwszym sezonie po odejściu z Lecha, kiedy to wiosną cieszył się z Trabzonsporem z mistrzostwa Turcji. Blisko swojego drugiego trofeum 25-latek był także już w następnych rozgrywkach, tym razem w barwach greckiego Panathinaikosu, finiszując z nim ostatecznie na drugiej lokacie. Ten sezon spędza na zapleczu niemieckiej Bundesligi w 1. FC Kaiserslautern, wraz z którym pisze kolejną ciekawą historię w swojej karierze.
Miejsce w wyjściowym składzie "Czerwonych Diabłów" wywalczył sobie bardzo szybko, a jesienią opuścił w lidze zaledwie dwa spotkania z powodu urazu, natomiast w jednym pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. W tamtym okresie dowiódł, że w 2. Bundeslidze czuje się świetnie, obsadzając głównie pozycję lewego pomocnika, ale i w ostatnim czasie nie schodzi poniżej solidnego poziomu już jako boczny obrońca. Oprócz wszechstronności zawodnik, który spędził w szeregach Niebiesko-Białych osiem lat, zapewnia drużynie z zachodniej części Niemiec konkrety w ofensywie. Wystarczy napisać, że w samej lidze zaliczył siedem asyst i tylko trzech zawodników na tym szczeblu może pochwalić się od niego w tym względzie lepszym wynikiem.
Trzy ostatnie podania Puchacz dodał do swojego dorobku w ramach Pucharu Niemiec, a to najważniejsze zanotował we wtorkowym meczu półfinału tych rozgrywek z 1. FC Saarbrücken. Były lechita dośrodkował "w punkt" ze stojącej piłki, a jego kolega, Almamy Toure ustalił rezultat rywalizacji na 2:0. Tym samym Kaiserslautern zameldowało się w finale krajowego pucharu po dokładnie 21 latach. Pod koniec maja zmierzy się w nim z wygranym spotkania Bayer Leverkusen - Fortuna Düsseldorf na Olympiastadion w Berlinie. To obiekt, który wychowankowi Kolejorza kojarzy się kapitalnie, bo w styczniowym starciu pucharowym z Herthą przyczynił się na nim do zwycięstwa 3:1, wcielając się w rolę asystenta przy golu na 1:0.
25-letni piłkarz może zaliczyć ostatnie miesiące do bardzo udanych, a pod kątem częstotliwości występów nie przeżywał tak dobrego czasu od chwili, gdy opuścił stolicę Wielkopolski. "Czerwone Diabły" zdążyło poprowadzić w trwającej kampanii czterech trenerów, ale mimo tylu rotacji na ławce Polak cieszył się u każdego z nich zaufaniem. Na wszystkich frontach rozegrał nieco ponad 2300 minut w 28 meczach (czwarty wynik w całym zespole), natomiast regularna gra przełożyła się na niezłą dyspozycję. To zostało zresztą dostrzeżone przez selekcjonera reprezentacji Polski, Michała Probierza, który znalazł dla niego miejsce w kadrze na baraże o udział w tegorocznych mistrzostwach Europy. Biorąc pod uwagę to oraz fakt, że Puchacz mocno ustabilizował swoją pozycję oraz formę, można spodziewać się, że będzie on rywalizował na niemieckich boiskach w kolejnych miesiącach nie tylko w klubie.
Zapisz się do newslettera