- To, że nie grałem w ostatnich meczach nie było dla mnie problemem. Cechuję się dużym spokojem i cierpliwością. Nie miałem problemu z tym, że nie pojawiałem się na boisku. Nie mogłem zmienić tego, że zostałem zawieszony. Nie miałem na to żadnego wpływu. Wierzę jednak, że przyjdzie mój czas - mówi bramkarz Kolejorza Jasmin Burić.
Szkoleniowiec Kolejorza Nenad Bjelica już kilkanaście dni temu zdradził, że Bośniak wróci do bramki na spotkanie z Wisłą. W ostatnich meczach z dobrej strony pokazał się jednak Matus Putnocky, który prowadzi zaciętą rywalizację z Buriciem o miejsce w bramce. - Cieszę się z tego, że Matus broni dobrze – zaznacza 29-lechita. - Ja już wcześniej wiedziałem, że zagram w meczu z Wisłą. Grałem jedno spotkanie w drugim zespole, żeby do tego się dobrze przygotować. To, co trener powiedział po meczu z Zagłębiem nie było dla mnie zaskoczeniem. Chodzi oczywiście o mój występ – dodaje.
Po raz ostatni Burić zagrał ponad miesiąc temu w pierwszym meczu ćwierćfinałowym z Wisłą. W międzyczasie wystąpił jedynie w spotkaniu trzecioligowych rezerw. Przed powrotem do bramki pierwszego zespołu nie jest zestresowany. - Jestem doświadczonym bramkarzem i nie czuję strachu przed powrotem do bramki. Przecież gram na bramce całe życie. To w jakiej jestem formie zobaczymy w środę, ale na treningach wyglądam dobrze. Wiadomo, że mecz to coś zupełnie innego, ale jestem spokojny o swoją dyspozycję - podkreśla Burić.
Lechici, aby myśleć o awansie do półfinału muszą zaprezentować się z dobrej strony. W pierwszym spotkaniu zremisowali z Wisłą 1:1. By ją wyeliminować muszą wygrać bądź zremisować w wyższym stosunku bramek niż 1:1. - Jesteśmy przed tym meczem spokojni. Jeśli będziemy grali tak jak ostatnio to mamy szanse na awans dalej. Wiemy, że gramy o półfinał, ale jesteśmy pewni siebie. Jeśli zagramy tak jak ostatnio, a mam nadzieję że tak będzie, to wygramy - mówi bośniacki golkiper Kolejorza.
Niewykluczone, że rywalizacja w ćwierćfinale Pucharu Polski rozstrzygnie się dopiero po serii rzutów karnych. Na tę ewentualność Bośniak jest jednak przygotowany. - Prze każdym meczem analizujemy przeciwnika i tak było też tym razem. Oglądałem rzutu karne wykonywane przez rywala i wiem jak strzelają. Zobaczymy, co się stanie w trakcie meczu. Mam jednak nadzieję, że nie dojdzie do karnych. Jesteśmy w formie, więc wierzę w wygraną i awans do kolejnej fazy rozgrywek - kończy Burić.
Zapisz się do newslettera