- Przy uczeniu pojawiają się błędy i w spotkaniu ze Śląskiem pojawiło ich się za dużo. To jest minus, ale inaczej można patrzeć na ofensywę. Mieliśmy sporo sytuacji, w samych ostatnich dziesięciu minutach mieliśmy trzy takie, że mogliśmy ten mecz wygrać 4:3 – mówi trener Lecha Poznań Dariusz Żuraw.
W minionej kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław 1:3. Było to dosyć specyficzne spotkanie, ponieważ lechici wykreowali sobie w nim mnóstwo sytuacji na strzelenie gola, jednak w bramce gości stał świetnie dysponowany Matus Putnocky. - Na pewno w tym meczu gra w defensywie całego zespołu nie wyglądała najlepiej. Nie będę omawiał indywidualnie, bo to robimy na odprawach, ale było za dużo gapiostwa i to powodowało, że Śląsk stwarzał przewagę na bokach. Dużo mówimy o tym, że chcemy wyprowadzać piłkę od tyłu i będziemy tak grać. Jednak ten pierwszy błąd wprowadził dużo nerwowości w poczynania naszych zawodników. W takich sytuacjach musimy zachować się zdecydowanie lepiej, bo nie wynikały one z jakiegoś wielkiego pressingu przeciwnika, tylko bardziej z błędów indywidualnych. Przy uczeniu się pojawiają się błędy i w spotkaniu ze Śląskiem pojawiło ich się za dużo. To jest minus, ale inaczej można patrzeć na ofensywę. Mieliśmy sporo sytuacji, w ostatnich dziesięciu minutach mieliśmy trzy takie, że mogliśmy ten mecz wygrać 4:3. Jeżeli popracujemy, będziemy bardziej skoncentrowani i konsekwentni w grze defensywnej to będziemy w stanie wykreować sobie tyle sytuacji, żeby rozstrzygać kolejne mecze na swoją korzyść – podsumowuje szkoleniowiec Lecha.
- Jesteśmy w takim momencie, że potrzebujemy parę spotkań na to, żeby wszystko zaczęło dobrze funkcjonować. Ja bym nie przeceniał tego meczu ze Śląskiem, bo jak byśmy zapytali Brozia kiedy ostatni raz strzelił dwa takie gole to pewnie przez ostatnie dziesięć lat tego nie zrobił. Takie mecze czasami są, że przeciwnik oddaje dwa strzały i zdobywa trzy bramki, a z drugiej strony my mamy mnóstwo sytuacji i nic nie jesteśmy w stanie strzelić. Dodatkowo przyjeżdża nasz były bramkarz i jest najlepszym zawodnikiem meczu. Takie mecze pewnie będą, oby były rzadziej – kontynuuje trener Żuraw.
Cały czas nie ustają spekulacje na temat ewentualnego transferu Roberta Gumnego. Jak przyznaje sam szkoleniowiec niebiesko-białych w tej kwestii jest przygotowany na każdy możliwy scenariusz. - Od samego początku okresu przygotowawczego wiedziałem, że Robert może odejść od razu, może odejść później, a równocześnie może zostać z nami. Z tego co wiem na mecz z Arką Gdynia będzie z nami, a co będzie dalej zobaczymy – komentuje trener Żuraw.
W 5. kolejce PKO Ekstraklasy Lech Poznań zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia. Zespół trenera Jacka Zielińskiego zajmuje obecnie ostatnie miejsce w lidze i jak do tej pory zgromadził na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Na razie w domowych meczach przegrał 0:3 z Jagiellonią Białystok i zremisował 1:1 z Koroną Kielce. - Arka u siebie gra trochę inaczej niż na wyjazdach. Często tracą szybko bramkę, muszą gonić i wtedy nie bronią się aż tak kurczowo. Wszystko będzie zależało od przebiegu tego meczu. Po porażce ze Śląskiem będziemy robić wszystko, żeby zdobyć trzy punkty – twierdzi szkoleniowiec Kolejorza.
W trakcie minionego weekendu w drużynie rezerw Lecha Poznań wystąpiła liczna grupa zawodników na co dzień trenujących w pierwszym zespole. Jednak zdarzają się sytuacje kiedy zarówno drużyna ekstraklasowa, jak i II-ligowa, grają tego samego dnia i nie jest to wtedy możliwe. - Oczywiście jest to minusem, że jeśli mecze obu zespołów są w tym samym czasie to nie każdy może zejść i zagrać w rezerwach. Jednak dla normalnej pracy jest to dobre, bo wszystkich zawodników mamy do dyspozycji przez cały tydzień i mogą pracować wszyscy razem. Jeżeli jest tak, że my gramy w piątek, a rezerwy w niedzielę, to musimy prowadzić dwie grupy innym rytmem i właściwie dopiero od środy będą trenowali razem. W związku z tym są i plusy i minusy takiej sytuacji, jednak więcej jest tych pierwszych. Dobrze jest zagrać 90 minut, żeby uzyskać przetarcie, bo w każdej chwili można wystąpić w pierwszym zespole. Również w rezerwach można się dobrze pokazać – kończy trener Dariusz Żuraw.
Zapisz się do newslettera