Wieloletni bramkarz Lecha Poznań, Zbigniew Pleśnierowicz, trafił do Kolejorza w 1982 roku. Z klubem ze stolicy Wielkopolski dwukrotnie zdobywał zarówno Mistrzostwo Polski, jak i krajowy puchar. Do niebiesko-białych przeszedł z… Legii Warszawa.
W stołecznym zespole grał w latach 1980-82. Jak sam wspomina, był to specyficzny czas w jego karierze. - W 1980 roku otrzymałem wezwanie do odbycia służby wojskowej. Nie byłem jednak przypisany do żadnej służby, a ten pobór był podporządkowany graniu w piłkę. W barwach "Wojskowych" zagrałem jeden raz, w tym czasie w tej drużynie na mojej pozycji występowali reprezentanci Polski, Jacek Kaźmierski oraz Krzysiek Sobieski. Stanowili oni solidną konkurencję - opowiada Pleśnierowicz, który obecnie pełni funkcję trenera bramkarzy w drugim zespole Lecha Poznań.
Historię transferu do Dumy Wielkopolski pamięta bardzo dobrze. Nie ukrywa, że istotną rolę przy przeprowadzce do Poznania odegrał napastnik Lecha, jak również Legii Mirosław Okoński. - Odbywaliśmy z Mirkiem służbę wojskową w tym samym czasie. "Oko" trafił do Kolejorza pół roku przede mną, polecił mnie Wojciechowi Łazarkowi, który trenował wtedy lechitów. Ten spotkał się ze mną i poinformował mnie o możliwości założenia niebiesko-białej koszulki. Lech szukał wtedy alternatywy dla Piotra Mowlika, którego transfer do Stanów Zjednoczonych był coraz bardziej realny. Długo się nie zastanawiałem i tak oto trafiłem do Wielkopolski - dzieli się wrażeniami z tego okresu Pleśnierowicz.
W latach 1982-1989 bramkarz dwukrotnie sięgał z Kolejorzem po tytuł Mistrza Polski. Było to w 1983 oraz 1984 roku. W drugim przypadku zresztą Lech zdobył podwójną koronę, bo w finale Pucharu Polski na Stadionie Wojska Polskiego pokonał Wisłę Kraków 3:0. Krajowy puchar podnosił także 4 lata później. Pleśnierowicz wielokrotnie mierzył się przeciwko Legii. Te starcia wspomina jako zacięte, o dużym ładunku emocjonalnym. - To były inne mecze od pozostałych ligowych potyczek. Liczyło się tylko to, żeby je wygrać. Nieważne w jakim stylu, byle sięgnąć po zwycięstwo. Podobnie będzie w najbliższą niedzielę - kończy były bramkarz Kolejorza.
Zapisz się do newslettera