W ciągu ostatnich trzech lat zainteresowanie zawodnikami Lecha wśród selekcjonerów reprezentacji narodowych diametralnie wzrosło. Najlepszym przykładem jest obecna przerwa na zgrupowania kadr narodowych, podczas której trener Jose Mari Bakero nie może skorzystać z 11 piłkarzy.
- Wynika to z dwóch powodów. Po pierwsze w ostatnich latach Lech zaczął zdecydowanie lepiej grać. Dwukrotnie wyszliśmy z grupy Pucharu UEFA i Ligi Europy. To musiało przyciągnąć zainteresowanie trenerów reprezentacji narodowych. Po drugie do Lecha przychodzą coraz lepsi piłkarze, którzy już są reprezentantami swoich krajów - zauważa bramkarz Kolejorza Krzysztof Kotorowski.
Tak liczne wyjazdy piłkarzy w czołowych klubach zagranicznych są normalnym zjawiskiem, ale w Polsce nie jest to jeszcze tak często spotykane. Lech z 11 reprezentantami jest zdecydowanym liderem tej klasyfikacji w Polsce. Dla przykładu prowadzące w tabeli Śląsk i Korona razem oddają tylko jednego zawodnika. To na pewno spory problem dla trenera Jose Mari Bakero.
- Dla nas jest to z kolei spora szansa. Ci, którzy nie pojechali na kadrę i zostali w klubie mają okazję powalczyć o jak najlepszą pozycje dla siebie. Ja wolę zostawać w klubie. To jest taki okres bardziej indywidualnych treningów i szansa na podnoszenie umiejętności. Na kadrze natomiast przeważają treningi taktyczne pod konkretnego rywala - uważa pomocnik Lecha Poznań Mateusz Możdżeń, który również był w kręgu zainteresowań selekcjonera reprezentacji młodzieżowej, ale tym razem powołania nie dostał.
Od sezonu 2008/2009, a więc od momentu, gdy nasiliła się ilość powołań przychodzących na klubowy faks, Lech rozegrał jedenaście spotkań po przerwie na mecze reprezentacji. Statystyki tych meczów wbrew powszechnej opinii nie są dla Kolejorza fatalne. Poznaniacy po takiej przerwie ponieśli tylko trzy porażki. Pięć razy wygrywali i trzykrotnie remisowali.
- To ciekawa statystyka. Myślę, że wynika z faktu, że po meczach w narodowych barwach z na ogół dobrymi rywalami piłkarze wracają jeszcze bardziej podbudowani. Artiom Rudnev na przykład teraz wpisał się na listę strzelców i na pewno będzie w dobrym nastroju. Nie dotyczy to tylko Luisa Henriqueza, co wynika z odległości, jaką ma do pokonania. Jego podróż jest tak długa, że musi się odbić na jego samopoczuciu - twierdzi Kotorowski.
Akurat w ostatnim meczu po przerwie na mecze kadry lechici ponieśli porażkę. Na własnym boisku ulegli Wiśle Kraków 0:1. Co ciekawe, w ostatnich trzech latach poznaniacy bezpośrednio po spotkaniach reprezentacji, w lidze aż pięciokrotnie mierzyli się z "Białą Gwiazdą". Mimo ostatniej porażki bilans tych spotkań jest korzystny dla Lecha, który dwa razy wygrywał, dwukrotnie remisował i tylko ten jeden raz przegrał.
- W meczu z Koroną na pewno będziemy chcieli zrehabilitować się za tą porażkę z Wisłą. Naszym celem będą kolejne trzy punkty, a przy okazji poprawimy statystykę spotkań po przerwie na reprezentacje - dodaje Możdżeń.
Zapisz się do newslettera