Pech nie opuszcza młodego napastnika Lecha Poznań. Filip Szymczak w czwartkowym meczu rezerw doznał kontuzji stopy i dziś przechodzi zabieg. - Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie mógł wybiec na boisko podczas rywalizacji o punkty - mówi profesor Krzysztof Pawlaczyk, szef sztabu medycznego Kolejorza.
18-latek na początku września w trakcie spotkania reprezentacji do lat 19 pomiędzy Polską a Niemcami (1:1) doznał urazu, który wykluczył go na miesiąc z gry. Rehabilitacja przebiegła jednak błyskawicznie i w pierwszych dniach października piłkarz był już w pełnym treningu. Wtedy nastąpiła jednak przerwa na zgrupowania kadr narodowych, więc musiał trochę poczekać na powrót na boisko podczas rywalizacji o punkty.
W miniony czwartek w końcu doczekał się - wyszedł w podstawowym składzie w drugoligowym starciu rezerw Lecha z Olimpią Elbląg (2:3). Był na murawie nieco ponad godzinę i został zmieniony przez Eryka Kryga. Tuż przed roszadą lekko utykał, czuł dyskomfort, więc lekarze zdecydowali, żeby po końcowym gwizdku wysłać Filipa na badania. - Niestety, okazało się, że doszło do kontuzji stopy i potrzebny jest zabieg - przyznaje profesor Pawlaczyk. Napastnika Kolejorza czeka zatem kolejna przerwa w grze. - Za dwa tygodnie będzie powoli wprowadzany do treningu indywidualnego. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie mógł wybiec na boisko podczas rywalizacji o punkty - dodaje.
Szymczak to najlepszy strzelec Lecha II w minionym sezonie. Zdobył 12 bramek, wtedy był już pełnoprawnym członkiem pierwszej drużyny. Początek sezonu 2020/21 miał bardzo udany. Najpierw trafił dla niebiesko-białych w Pucharze Polski przeciwko Odrze Opole (3:1), potem strzelił także gola w europejskich pucharach, kiedy rywalem była łotewska drużyna Valmiera FC (3:0).
Zapisz się do newslettera