Dlaczego Hertha zawdzięcza poniekąd swoje miejsce w Europie ambicji… Werderu Brema? Jak bardzo różni się jej obecna kadra od tej, która zdobywała pod koniec maja mistrzostwo Niemiec? Jaki jest styl gry tej drużyny? Zapraszamy na przedstawienie zespołu, z którym już w najbliższą środę w ramach I rundy Ligi Młodzieżowej UEFA zmierzą się juniorzy starsi Lecha Poznań.
Żeby móc reprezentować Niemcy w Europie, ekipa Herthy do lat 19 musiała zdobyć mistrzostwo swojego kraju. Dzięki niemu zapewniła sobie miejsce w drabince mistrzów krajowych Ligi Młodzieżowej UEFA, w której to los 4 września zetknął ją z Lechem. W ubiegłych rozgrywkach mistrzostwa Niemiec juniorów starszych (niem. A-Junioren Bundesliga) podzielone były na dwie fazy. Pierwsza z nich, runda zasadnicza, polegała na rywalizacji 42 drużyn w trzech liczących czternaście zespołów grupach, podzielonych według klucza geograficznego. Myśląc o awansie do półfinałów, berlińczycy potrzebowali zając pierwsze miejsce w swojej stawce, północno-wschodniej.
Dziś już wiemy, że stołeczna ekipa dokonała tej sztuki. Żeby jednak miało to miejsce, musiał… stać się cud. Kwestia promocji do fazy play-off wydawała się rozstrzygnięta na zaledwie kilkadziesiąt sekund przed końcem spotkań ostatniej, dwudziestej szóstej kolejki rundy zasadniczej. W tym momencie Hertha pewnie prowadziła na wyjeździe z przeciętnym TSV Niendorf 2:0, ale jej gracze z niepokojem nasłuchiwali wieści z Bremy. Tam Werder przegrywał z najgroźniejszym konkurentem zespołu z Berlina, HSV Hamburg 1:2. Mający iluzoryczne szanse na awans do 1/2 finału bremeńczycy zdobyli jednak w ostatniej minucie bramkę na wagę remisu. Remisu, a zarazem… awansu piłkarzy z Berlina. Dzięki stracie punktów przez HSV miejsce na szczycie stawki zajęli bowiem właśnie zawodnicy ze stolicy.
W półfinale czekał ich dwumecz z Borussią Dortmund. Pozornie Hertha zapewniła sobie udział w finale już w pierwszym spotkaniu, pokonując u siebie BVB 4:0. Tymczasem w rewanżu ich przeciwnicy wyszli na prowadzenie 3:0, z pewnością podnosząc ciśnienie berlińczykom. Przyjezdni odpowiedzieli za sprawą niezawodnego napastnika Muhammeda Kiprita, ale jemu poświęcimy kilka słów w następnej części tekstu. Starcie o mistrzostwo to już pojedynek z FC Schalke 04, wygrany przez środowego rywala lechitów w stosunku 3:1. Tym samym na kameralnym obiekcie Niederrhein w Oberhausen, w obecności blisko dziesięciu tysięcy widzów i przy sporym zainteresowaniu niemieckich mediów, stołeczny zespół mógł cieszyć się z pierwszego w historii tytułu mistrzowskiego w tej kategorii wiekowej.
Regulacje pozwalają uczestnikom Ligi Młodzieżowej UEFA na powołanie do kadry na te rozgrywki pięciu graczy urodzonych w roku 1999. Pozostała część zawodników musi być urodzona w roku 2000 bądź później. Z tego zapisu skrzętnie skorzystała Hertha, która zdecydowała się zgłosić pięciu piłkarzy mających rocznikowo 19 lat. Czterech z nich wystąpiło w finale z Schalke, a ostatni, Florian Baak, ominął je tylko ze względu na kontuzję. Przepisy dopuszczają jednak do powołania do kadry meczowej tylko graczy. Wspomniana czwórka najstarszych piłkarzy pamiętających mecz o mistrzostwo z maja to:
- Muhammed Ener Kiprit – napastnik, król strzelców grupy północno-wschodniej A-Junioren Bundesliga z ubiegłego sezonu z 23 trafieniami na koncie. Do tego dorobku dołożył także trzy trafienia w fazie finałowej (także najwięcej ze wszystkich zawodników). Dotychczas ma na swoim koncie osiem występów w ekipie rezerw Herthy, w których zdobył trzy bramki. Dla porównania Hubert Sobol w seniorskiej piłce ma rozegranych osiemnaście meczów oraz siedem strzelonych goli, obaj gracze skutecznością mogą pochwalić się więc podobną.
- Julius Kade – środkowy pomocnik, reprezentuje barwy Herthy od ponad czterech lat. Jesień jak na razie należy do niego, bo w siedmiu starciach w drugiej drużynie pokonywał bramkarzy rywali trzykrotnie, asystując przy tym partnerom z zespołu dwa razy. Ma za sobą występy w kolejnych kadrach młodzieżowych naszych zachodnich sąsiadów.
- Palko Dardai – występuje głównie na pozycji prawoskrzydłowego, ale nie są mu obce także druga strona boiska oraz granie za plecami napastnika, syn legendy berlińskiego klubu, Węgra Pala Dardaia. Ten rozegrał blisko 400 występów w jego koszulce, a od lutego 2015 roku sprawuje funkcję jego pierwszego trenera, w tym czasie dając swojemu najstarszemu synowi cztery okazje do zaprezentowania swoich możliwości w dorosłej Bundeslidze. W tych rozgrywkach młody Dardai rozegrał dokładnie tydzień temu ponad godzinę w wyjazdowym starciu przeciwko Werderowi Brema (1:3).
- Florian Krebs – defensywny pomocnik, w przeszłości grający także na środku obrony, a także nieco bliżej bramki rywala. Rosły, mierzący 188 centymetrów, a także bardzo silny zawodnik, który swój debiut w drużynie rezerw zaliczył w lipcu tego roku. Jak na razie zdobył w niej dwie bramki, spędziwszy na boisku niewiele ponad 350 minut.
Oprócz nich niebiesko-biali z pewnością będą musieli zwrócić uwagę na lewoskrzydłowego Dennisa Jastrzembskiego, który trwającym sezonie Bundesligi wystąpił w trzech spotkaniach. W miniony piątek zaliczył on epizod w wygranym przez jego ekipę starciu z mistrzem Niemiec, Bayernem Monachium (2:0). W szeregach rywali nie zabraknie także zawodników urodzonych w 2000 roku, którzy także przyczynili się w maju tego roku do historycznego osiągnięcia juniorów starszych tej drużyny. Mowa tu o choćby takich graczach jak: boczny obrońca Mateo Kastrati, bramkarz Luis Klatte, stoper Maximilian Gurschke, skrzydłowy Jessic Ngankam czy środkowy pomocnik Julian Albrecht.
Zarówno trener Bartosz Bochiński, jak i szkoleniowiec Herthy, Michael Hartmann, mogą liczyć na piłkarzy, którzy w tym roku przyczynili się do krajowego mistrzostwa swoich drużyn. Biorąc pod uwagę lechitów, ich opiekun będzie mógł skorzystać w trakcie tego dwumeczu z aż trzynastu z piętnastu zawodników, którzy wystąpili w rewanżowym spotkaniu finału Centralnej Ligi Juniorów przeciwko Cracovii. Pod tym względem Hartmann może skorzystać z usług jedynie dziewięciu spośród piętnastu graczy biorących udział w pojedynku z Schalke.
Jakim zespołem jest Hertha? Co charakteryzuje jej zawodników? W czym w starciu z nią swoich szans upatrują niebiesko-biali? Oddajmy głos analitykowi Akademii Lecha Poznań, Tomaszowi Przekazie. – Występ w Lidze Młodzieżowej UEFA jest dla tych chłopaków nagrodą za pierwsze w historii mistrzostwo Niemiec juniorów starszych. Wcześniej Hertha wygrywała w młodszych kategoriach, w poprzednich latach zwyciężając w nich kilkukrotnie – zaznacza Przekaza. – Już jednak na pierwszy rzut oka widać, że zespół z Niemiec dysponuje piłkarzami o najwyższym poziomie przygotowania technicznego oraz taktycznego. Nic dziwnego, że wielu z nich reprezentuje swój kraj w kadrach młodzieżowych, zresztą nasi zawodnicy spotykali się z niektórymi z nich w meczach międzypaństwowych już w przeszłości. Będzie to więc kolejna okazja do zmierzenia się z nimi – dodaje analityk.
Lechici nie są na straconej pozycji, i mimo że do środowego pojedynku nie przystąpią w roli faworytów, nie obawiają się Herthy. – Oczywiście wiemy, że to zdyscyplinowany zespół, popełniający błędy sporadycznie. Mamy jednak nadzieję, że jeśli takie się pojawią, będziemy potrafili je wykorzystać. Graczy ofensywnych cechuje duży ciąg na bramkę oraz łatwość w dryblingu. Formacje obronne z kolei charakteryzują się dużą agresją w odbiorze piłki, co kończy się faulami we własnym polu karnym czy przed nim. Stąd częste straty bramek po stałych fragmentach gry – kontynuuje Przekaza.
Analityk zwraca uwagę na to, żeby w odpowiedni sposób podejść do środowego pojedynku, bowiem będzie to dopiera pierwsza połowa dwumeczu. – Oczywiście w kontekście rewanżu przydałaby nam się zdobyta bramka. Swoich szans ku temu będziemy szukali w fazach przejściowych, kiedy gospodarze będą nieco mniej zorganizowani w defensywie. Przede wszystkim chcemy zagrać odpowiedzialnie, bo pamiętamy, że to zespół z najwyższej półki jeśli chodzi o piłkę młodzieżową w Europie.
foto: herthabsc.de
Zapisz się do newslettera