- Dla mnie to jest ogromny atut, że nasi młodzi piłkarze mają przede wszystkim dużą jakość. Wydaje mi się, że wpuszczenie trzech lub czterech takich zawodników na boisko nie będzie w żaden sposób negatywnie rzutowało na poziom gry zespołu - mówi trener Lecha Poznań, Dariusz Żuraw. Szkoleniowiec Kolejorza nie ukrywa, że postawa wychowanków niebiesko-białych podczas tego okresu przygotowawczego dała mu wiele do myślenia odnośnie tworzenia kadry meczowej na nadchodzące spotkania jego drużyny.
Strzelali gole, zaliczali asysty, decydowali o losach sparingowych - wkład młodych zawodników w to, jak prezentował się Lech podczas swoich letnich gier kontrolnych był niepodważalny. Od rozpoczęcia przygotowań w sparingach Kolejorza wystąpiło łącznie jego piętnastu wychowanków. Jeden z nich, Michał Skóraś został wypożyczony do Rakowa Częstochowa w pierwszym tygodniu lipca. Wszyscy pozostali są zdrowi i do dyspozycji trenera niebiesko-białych na premierowe starcie w ramach PKO Ekstraklas. Lechici zmierzą się w najbliższą sobotę o godzinie 20:00 z Piastem Gliwice.
- Nie będę ukrywał, że już teraz będę miał ogromny problem, żeby skonstruować kadrę meczową na to spotkanie. Życzyłbym sobie mieć taki kłopot bogactwa jak najczęściej. Najważniejsze, że wszystkich zawodników mamy zdrowych - podkreśla trener Żuraw.
Obecna kadra Lecha składa się z 29 piłkarzy, których średnia wieku wynosi nieco poniżej 23 lat. To sprawia, że jest to najmłodszy zespół niebiesko-białych od wielu lat. Jak deklaruje jego szkoleniowiec, kluczowa przy doborze poszczególnych graczy była jakość przez nich prezentowana. - Również odcisnąłem swoje piętno na kształcie tej kadry, wiele kwestii omawialiśmy wspólnie. Młodość jest młodością, ale przede wszystkim liczy się jakość. Dla mnie to ogromny atut, że ci zawodnicy ją posiadają. Wpuszczenie na boisko trzech czy czterech z nich nie będzie rzutowało na poziom gry zespołu i to jest w tym momencie najbardziej istotne - zaznacza.
W nadchodzącym sezonie kluby ekstraklasy obowiązywał będzie przepis o obligatoryjnym występie młodzieżowca. To oznacza, że na murawie w każdej z drużyn przez cały czas będzie musiał przebywać zawodnik urodzony w roku 1998 lub młodszy. Dla Kolejorza nie jest to przeszkodą. – Nie mamy z tym żadnego problemu, bo może dojść do sytuacji, w której w pierwszym składzie będziemy mieli trzech, czterech lub pięciu młodzieżowców. Dużo się w Polsce mówi o szkoleniu, akademiach, ale mało z tego konkretów. Gdyby wychodziło to od klubów, pewnie nie byłoby takiego przykazu - podsumowuje trener Kolejorza.
Zapisz się do newslettera