Maciej Palczewski w poniedziałek rozpoczął pracę z bramkarzami Lecha Poznań. Pierwsze wrażenia? - Bardzo pozytywne, trafiłem do bardzo profesjonalnego klubu, w którym wszystko jest poukładane jak należy - mówi 39-letni trener.
Poprzednie 11 lat w pracy szkoleniowej spędził w Cracovii, gdzie od 2015 roku był w pierwszej drużynie. - Pasy to mój klub, moje życie, jestem emocjonalnie bardzo mocno związany z tym klubem. Bardzo dziękuję za to, w jaki sposób zostałem pożegnany. Decyzja o odejściu zresztą nie była łatwa, potrzebowałem kilka dni do namysłu - przyznaje Palczewski, który przeniósł się w ostatnich dniach do Kolejorza.
- Dlatego, że to Lech, czyli w polskich realiach wielki klub, który na dodatek przyjaźni się z Cracovią. Do tego stwierdziłem, że pora na nowe wyzwanie w mojej pracy zawodowej. A ponadto bardzo cenię warsztat trenera Macieja Skorży i jest mi niezmiernie miło, że mogłem dołączyć do jego sztabu - tłumaczy powody swojej decyzji
Nic dziwnego, że pierwsze wrażenia są dla niego bardzo pozytywne. - Trafiłem do bardzo profesjonalnego klubu, w którym wszystko jest poukładane jak należy. Od pierwszych godzin zaopiekowano się mną, pomógł mi bardzo kierownik drużyny, trener Skorża od razu wprowadził do sztabu - dzieli się wrażeniami.
W tym momencie do dyspozycji ma czterech bramkarzy. Są to Mickey van der Hart, Filip Bednarek, a także wracający po wypożyczeniach Miłosz Mleczko oraz Bartosz Mrozek. Ten ostatni jednak w ostatnich dniach nie mógł trenować ze względu na uraz, z jakim borykał się w końcówce minionego sezonu. - Już jest wszystko w porządku. Bartek w środę po południu powinien już pracować z resztą drużyny - mówi Palczewski, który poznaje się dopiero z poznańskimi golkiperami i dlatego na razie nie chce wyciągać wniosków. Na te przyjdzie czas w trakcie zgrupowanie, a także przedsezonowych sparingów.
Zapisz się do newslettera