W niedzielne popołudnie w hicie 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy Lech Poznań zmierzy się na Enea Stadionie z Legią Warszawa. O opinię odnośnie tej rywalizacji zapytaliśmy Dawida Dobrasza oraz Pawła Gołaszewskiego, czyli głównych bohaterów programu "Poznań vs Warszawa" emitowanego na kanale Meczyki na platformie Youtube.
Dawid Dobrasz: Jeśli chodzi o ten tydzień, to Lech jest bardziej na musiku, bo zawiódł swoich kibiców w meczu z Puszczą, odpadł wcześniej z Pucharu Polski i liga jest jedynym miejscem, gdzie można się z czegokolwiek cieszyć. Legia ma otwarte trzy fronty, porażka w Poznaniu nie pozbawi jej jeszcze marzeń o tytule mistrza Polski, choć na pewno oddali od tego celu. Kolejek jest jeszcze dużo. Ewentualne zwycięstwo warszawskiej drużyny w Poznaniu byłoby dla Lecha i jego kibiców wielkim dramatem. Wydaje mi się, że wygrana Kolejorza będzie dla Legii ciężką porażką do strawienia, ale nie będzie tragedią. Na większym musiku teraz jest Lech.
Paweł Gołaszewski: Będzie to takie wskazanie 51-49, bo znalazłbym na spokojnie argumenty na obronienie tezy, gdybym wybrał Lecha czy Legię. Ale z uwagi na ciśnienie, na to że taki kryzys już był i ta strata była większa to wskazałbym jednak Legię. Dla gości absolutnym priorytetem jest mistrzostwo Polski w tym sezonie i to drużynie z Warszawy będzie mocno zależało, aby nie wrócić do tego stanu wyjściowego, czyli dziewięciu punktów straty. Kolejki mijają i zawsze lepiej odrabiać dziewięć punktów w 7.kolejce, a nie 27. Legia nie może sobie pozwolić na to, żeby ta strata znowu urosła.
DD: Moim zdaniem nic się nie zmieni. Nie będzie to defensywna taktyka, ale to Lech będzie miał większe posiadanie piłki, będzie prowadzić grę. To spotkanie będzie bazowało na momentach i Legia w pewnym momencie też pewnie postara się przejąć inicjatywę. Pytanie, kto lepiej wykorzysta okres lepszej gry. Spodziewam się, że Kolejorz będzie miał dłużej piłkę, a Legia skupi się na fazach przejściowych, bo w tym elemencie jest mocna.
PG: Legia nie jest zespołem, który spycha rywala do głębokiej defensywy, ma 70% posiadania piłki i dusi tego rywala, aż go udusi. Gra Legii opiera się na fazach przejściowych i wydaje mi się, że to Lech będzie dominował. Patrząc na mecze pucharowe z Brondby czy nawet z Backą Topolą, to drużyna Feio pokazała, że jest w stanie się cofnąć i wyczekiwać cierpliwie na swoje szanse po szybkich atakach czy stałych fragmentach gry. Zakładam taki scenariusz, że Lech będzie dłużej przy piłce, też biorąc pod uwagę, że będzie bardziej wypoczętym zespołem. Ten mecz jest też ostatnim dla Legii w tym łańcuchu spotkań co trzy dni od ostatniej przerwy reprezentacyjnej. To na pewno będzie odczuwalne i może mieć wpływ na nastawienie na to spotkanie.
DD: Ostatnio był problem z formą tych skrzydłowych. Hotić nieco obniżył loty, wszedł za niego Ali i to też nie było takie wejście jak na początku sezonu. Podstawowym wyborem na pewno jest Wålemark, który od samego początku notuje dobre statystyki strzeleckie i wydaje mi się, że rywalizacja jest na prawym skrzydle. Spodziewam się, że wyjdzie tam Ali Gholizadeh bądź Dino Hotić. Biorąc pod uwagę, że Bośniak nie pojawił się ostatnio na boisku, stawiam na duet Wålemark – Gholizadeh.
PG: Jestem osobiście oczarowany Patrikiem Wålemarkiem. Uważam, że jest to zawodnik z gatunku tych, który robi różnicę i potrafi jednym zagraniem odmienić losy meczu. Ta nić porozumienia z Mikaelem Ishakiem jest na fajnym poziomie. Fajnie by było dla całej ligi, gdyby Lech do tych znakomitych informacji o przedłużeniach Ishaka oraz Pereiry dorzucił za kilka tygodni czy miesięcy, że sięga po Wålemerka na stałe i wykupuje go na zasadzie transferu definitywnego, bo dobrych piłkarzy w Ekstraklasie nigdy dość. A za takiego uważam Szweda, więc na pewno bym postawił na niego. Na drugiej stronie zastanawiałbym się pomiędzy Alim Gholizadehem, a Dino Hoticiem. Bośniak na początku sezonu notował liczby, ale ostatnio został trochę schowany przez trenera Frederiksena. Ja postawiłbym właśnie na niego również pod kątem stałych fragmentów gry, bo mecze Lecha z Legią to spotkania, o których losach może zadecydować rzut wolny. Spodziewam się jednak, że szkoleniowiec Kolejorza zdecyduje się wystawić Alego Gholizadeha.
DD: Jeśli chodzi o ostatni mecz pomiędzy tymi drużynami w Poznaniu, o którym nikt w stolicy Wielkopolski nie chce pamiętać, to przypomina mi się piękna bramka Joela Pereiry. Być może to będzie piłkarz, który z tej głębi będzie próbował obsłużyć swoim dokładnym podaniem jednego z zawodników Lecha i tym samym zaskoczy Legię. Podobnie wskazałbym w drużynie gości na Rubena Vinagre. Portugalczyk słabiej zagrał ostatnie spotkanie przeciwko Widzewowi, ale jest to dla mnie obecnie najlepszy zawodnik Wojskowych. Paradoksalnie ten mecz może rozstrzygnąć się na bokach obrony.
PG: Myślę, że ktoś z tej czwórki. Mecze Lecha z Legią miały jednak swoich nieoczywistych bohaterów. Mam na myśli Filipa Marchwińskiego, a po stronie Legii Maciej Rosołek w debiucie strzelił gola, trafił też Kacper Skibicki za kadencji Czesława Michniewicza, kiedy odmienił losy rywalizacji. Są tacy zawodnicy, którzy wyskakują niczym królik z kapelusza i takie historie się zdarzają. W tym spotkaniu zakładam, że będzie to ktoś z tej czwórki. Powrót do Poznania zalicza też Kacper Chodyna, czyli absolwent Akademii Lecha. U niego ta dawka motywacji będzie pewnie większa i będzie chciał się pokazać, tym bardziej, że notuje ostatnio dobry czas. Ze strony Lecha mógłbym dorzucić Wålemarka, bo to jest piłkarz, który potrafi jednym zagraniem, jedną akcją przesądzić o losach spotkania. Widać olbrzymią jakość u tego chłopaka.
DD: Biorąc pod uwagę ostatnią formę, to faworytem powinna być Legia. Kolejorz u siebie jest jednak niezwykle mocny. Lech z pewnością chce udowodnić, że ta ostatnia porażka była tylko wypadkiem przy pracy i pokazać, że jest aktualnie najlepszą drużyną w lidze. Lechici potrzebują zatem zwycięstwa nad Legią, tym bardziej, że kibice czekają na taką wygraną w Poznaniu już od czterech lat. Te ostatnie spotkania z czołówką Kolejorzowi również wychodziły, więc można liczyć, że na tej nowej murawie atuty Lecha zostaną uwypuklone, a drużyna też dobrze przygotuje się taktycznie na zespół Goncalo Feio. Widzieliśmy w tym sezonie, że kilka ekip znalazło patent na Legię. To będzie niezwykle ważny mecz dla Nielsa Frederiksena. Ewentualne niepowodzenie uruchomi lawinę komentarzy, jeśli chodzi o to, w którym miejscu jest Lech i dokąd zmierza.
PG: Biorąc pod uwagę formę z ostatniego miesiąca to pewnie powinienem powiedzieć, że Legia. Lech ma jednak pełen tydzień, pełen mikrocykl, aby przygotować się bezpośrednio pod Legię. Dodatkowo gra u siebie, ma w pamięci porażkę z Legią w tych kuriozalnych okolicznościach po dwóch samobójach. Te wszystkie elementy sprawiają, że dla mnie faworytem jest Lech Poznań.
Zapisz się do newslettera