Poznał kuchnię Sportingu

Zimową przerwę między rozgrywkami doskonale wykorzystał Artur Dzierzbicki. Klubowy kucharz wyjechał do polskiej Ambasady w Portugalii. Kilka dni przed powrotem do kraju sprawdził jak funkcjonuje kuchnia Sportingu Lizbona.

Dzierzbicki czas spędzony w polskiej ambasadzie wykorzystał m.in. na poznanie miejscowego futbolu. Nie tylko pojawiał się na meczach lizbońskich klubów. Przede wszystkim jednak upodobał sobie Sporting Lizbona. Przez cztery dni współpracował z kucharzami tego klubu i poznawał sekrety kuchnii lidera ligi portugalskiej. - Spotkałem się w niej z dietetykiem, który jest jednocześnie kucharzem. Sporting jest mocno zamknięty, nie chcą afiszować się z tym, co robią. Wygląda to bardzo profesjonalnie. Klub ma kilku kucharzy, a główny kucharz jest jednocześnie dietetykiem i odpowiada za ustalanie jadłospisu zawodników - tłumaczy kucharz Kolejorza.

Sporting Lizbona podczas przygotowywania potraw korzysta przede wszystkim z dużej dostępności do ryb i owoców morza. - Wykorzystują dary morza, które mają pod ręką. W ich menu góruje ryba, owoce morza i jeszcze raz ryba - podkreśla Dzierzbicki, który zwraca też uwagę na inne potrawy. - Jedzą chętnie baraninę i jagnięcinę. Mało jest wołowiny, a w ogóle nie ma w ich menu wieprzowiny. Przede wszystkim jednak korzystają z ryb i ich w menu Sportingu jest bardzo dużo - dodaje.

Jednak nie tylko pierwsza drużyna korzysta z kucharzy. Zdrowe odżywianie jest również bardzo ważne w przypadku młodych piłkarzy Sportingu. - Oni mają swoje stołówki i od samego początku przygody z piłką są uczeni zdrowego odżywienia - podkreśla Dzierzbicki. - Profesjonalizm widać tam na każdym kroku - dodaje.

Zanim jednak odwiedził kuchnię aktualnego lidera ligi portugalskiej spotkał się z golfistami. Przygotowywał też pokazy dla dziennikarzy. - To było bardzo miłe, bo za każdym razem byłem przedstawiany jako kucharz Lecha Poznań. Lecha, który jest mistrzem - kończy.