174 dni czekał na kolejny mecz w niebiesko-białych barwach grecki obrońca Dimitris Goutas. Wypożyczony z Olympiakosu Pireus piłkarz wrócił do wyjściowego składu Lecha Poznań w spotkaniu z Zagłębiem Lubin.
Goutas ostatni raz w pierwszym składzie Kolejorza zagrał 11 listopada 2018 roku, przeciwko Jagiellonii Białystok. Wtedy na ławce trenerskiej zasiadał również trener Dariusz Żuraw, który zastąpił wówczas zwolnionego Ivana Djurdjevicia. W sobotę wrócił do wyjściowego składu po długiej przerwie.
- Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zagrać na własnym stadionie, przed naszymi kibicami. Chciałbym jeszcze wystąpić w tym sezonie, jestem profesjonalistą i daję z siebie sto procent na każdym treningu - mówi Goutas.
Grek przeciwko Zagłębiu Lubin był jedną z wyróżniających się postaci w bloku defensywnym Kolejorza. Wygrał 75% pojedynków i był bardzo skuteczny w odbiorze piłki. W drugiej połowie był również bliski pokonania bramkarza gości, Konrada Forenca. - Uważam, że jako drużyna zagraliśmy dobre spotkanie. Graliśmy piłką, stwarzaliśmy sobie sytuacje do strzelenia gola. Szkoda, że nie byliśmy odpowiednio skuteczni pod bramką Zagłębia. Myślę, że udało mi się dobrze zaprezentować, w szczególności, że był to pierwszy mecz po tak długiej przerwie - przyznaje Grek.
Były zawodnik Skody Xanthi w tym roku nie zdołał zagrać w pierwszym składzie Kolejorza. Został też zamieszczony na liście piłkarzy, którzy opuszczą klub po zakończeniu sezonu. Zawodnik podchodzi jednak profesjonalnie do swoich obowiązków i daje z siebie sto procent na każdym treningu. - Nawet kiedy byłem w niezbyt dobrej sytuacji, pracowałem ciężko. Przede wszystkim dla siebie. Dziękuję bardzo za szansę trenerowi Żurawiowi i liczę na to, że udanie zakończymy sezon ligowy - kończy Goutas.
Zapisz się do newslettera