Powrót po 147 dniach

Minęło dokładnie 147 dni. Poprzednio Bartek był w jedenastce na starcie z Koroną Kielce (1:2). Potem pojechał z reprezentacją Polski na Euro, po powrocie miał urlop, a potem nie omijały go problemy zdrowotne. Stąd miał w tym sezonie zaliczony tylko epizod na wyjeździe z Widzewem Łódź (1:2). Teraz w końcu doczekał się szansy. I za grę przeciwko Cracovii zebrał bardzo dobre recenzje. Widać było, że pomogło mu niesamowite doświadczenie.

- Na pewno nie jest to łatwe, gdy wchodzisz do zespołu po takiej przerwie, gdzie nie miałem okazji zgrać się z pierwszą jedenastką, bo w meczach nie brałem udziału, a w zajęciach trenuję z kolei z drugą jedenastką. To nie było proste, szczególnie w tak trudnym meczu, jak ten w Krakowie. Ale no z moim doświadczeniem wypadało poradzić sobie z taką sytuacją. Uważam, że dałem radę. Skupiłem się na solidności z tyłu, a także w spokojnym wprowadzaniu piłki. Cieszę się, że wróciłem i mam nadzieję, że teraz będę miał więcej okazji do grania. Ale oczywiście szanuję wszystkie decyzje trenera, bo wykonuje świetnie robotę, jesteśmy na pierwszym miejscu i to jest najważniejsze - opowiada Salamon.

Co ciekawe, przed przerwą leżał na boisku po starciu z rywalem, a w 74. minucie został zmieniony przez Maksymiliana Pingota. - W pierwszej połowie to było zbicie. A zszedłem z murawy, bo miałem skurcze. To jest zupełnie normalna rzecz, bo jednak byłem cztery miesiące bez gry, więc musiałem opuścić boisko. Jestem jednak spokojny, z każdym kolejnym meczem, jeśli będę oczywiście dostawał szansę, będę rósł - przyznaje doświadczony lechita.

Drużyna z Salamonem na boisku zachowała czyste konto, wygrała na trudnym terenie i zachowała pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. - Wiedzieliśmy, że będzie to trudny mecz i żeby go wygrać będziemy musieli zaprezentować się bardzo dobrze. Cracovia to dobry zespół, to że tyle punktów zdobyli to nie jest przypadek. Potwierdzili to, bo nie był to prosty mecz. Stawiliśmy jednak czoła Cracovii i byliśmy tak jak oni twardzi w grze. No i na dłuższą metę wyszła nasza jakość, a nasz sposób gry dał nam okazję do strzelenia goli. I w drugiej połowie objęliśmy prowadzenie 2:0 i mądrze to potem utrzymaliśmy. Moim zdaniem to był dobry mecz z naszej strony, bardzo mądrze rozegrany - podsumowuje Bartek.