Po dwóch tygodniach przerwy powraca T-Mobile Ekstraklasa. W czasie przerwy na mecze drużyna narodowych ekipa poznańskiego Lecha rozegrała dwa spotkania sparingowe z trzecioligowcami. W minioną środę podopieczni Mariusza Rumaka wygrali 3:1 w Kleczewie z Sokołem, a w sobotę 4:0 z Polonią w Środzie Wielkopolskiej.
- Trenerowi te mecze dały materiał do analizy. Mi osobiście też bardzo się przydały, bo nie przepracowałem w pełni okresu przygotowawczego. Wówczas nie mogłem zagrać we wszystkich sparingach i trochę tych meczów mi brakowało - przyznaje napastnik Lecha Poznań Bartosz Ślusarski.
Najskuteczniejszy zawodnik Kolejorza w minionym sezonie nie był odosobniony. W podobnej sytuacji był Barry Douglas, a epizod w starciu z Polonią zaliczył również Dimitrije Injac. - Jestem bardzo szczęśliwy, że wreszcie udało mi się zagrać. Cieszę się z powrotu na boisko mimo, że było to tylko 15 minut. Odczuwam jeszcze wprawdzie drobne dolegliwości, ale to drobiazgi i myślę, że w przyszłym tygodniu wszystko będzie już dobrze - mówi pomocnik Kolejorza Dimitrije Injac.
Przed meczem ze Śląskiem w Lechu nie brakuje jednak kłopotów kadrowych i prawdopodobnie Injac będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu już na sobotnie spotkanie. Mimo sporych osłabień Kolejorz ma zamiar wywieźć komplet punktów z Wrocławia. - Śląsk w tabeli jest jeszcze niżej od nas i na pewno to spotkanie będzie chciał za wszelką cenę wygrać. My jednak także zagramy o pełną pulę. Chcemy straty z początku sezonu odrabiać także w meczach wyjazdowych. Zmierzą się więc dwie dobre drużyny i myślę, że na boisku będzie się dużo działo - uważa bramkarz Lecha Poznań Krzysztof Kotorowski.
Te dwie dobre drużyny w tym roku reprezentowały Polskę w eliminacjach do Ligi Europy. Z lepszej strony pokazał się w nich Śląsk. Lech skompromitował się w starciu z litewskim Żalgirisem Wilno. Z kolei zespół Stanislava Levego potrafił wyeliminować belgijski Club Brugge i dopiero w decydującej fazie przegrał w dwumeczu z hiszpańską Sevillą 1:9. - Śląsk to jak na polskie warunki bardzo dobry zespół i potwierdza to już od kilku lat. Latem do drużyny dołączył Paixao, który strzela gole, Sobota wprawdzie odszedł, ale wciąż jest Mila, który ciągnie tę drużynę. To są na pewno mocne punkty Śląska, na którego nie można patrzeć przez pryzmat meczów z Sevillą. Do ligi hiszpańskiej naszej ekstraklasie brakuje przecież bardzo dużo - dodaje Bartosz Ślusarski.
Zapisz się do newslettera