- Dimitrije Injac potrzebował zmiany w ostatnim meczu. Czuje się już jednak dobrze, normalnie trenuje, był trochę poobijany, ale już wszystko jest dobrze. Wojtkowiak jest na sto procenty przygotowany do gry, ale po tak długiej przerwie trudno będzie wstawić go od razu do podstawowego składu. Problemem jest jednak tylko brak ogrania w ostatnich miesiącach, o stronę fizyczną jestem spokojny - mówi trener Lecha, Jacek Zieliński.
Co ważne normalnie z zespołem trenuje już Tomasz Bandrowski. Lechita zmagał się z urazem kręgosłupa, a w piątek czeka go ciężkie zadanie, bo Legia w środku pomocy gra trzema zawodnikami. Lech w ustawieniu 4-4-2, w tym miejscu operuje dwoma zawodnikami, a trzeba przy tym pamiętać, że Semir Stilić zdecydowanie lepiej czuje się w grze ofensywnej, niż defensywnej - Myślimy o tym, żeby zniwelować przewagę Legii w środku boiska. Mamy na to pomysł, ale jaki to pozostanie naszą słodką tajemnicą, aż do piątkowego wieczoru. Jeśli zagramy konsekwentnie, zrealizujemy to co ćwiczymy na treningach powinniśmy osiągnąć cel. Ważna będzie skuteczność. Strzelamy najwięcej bramek w lidze, ale stwarzamy też chyba najwięcej sytuacji i niestety wielu nie wykorzystujemy. Skład mamy już ustalony można powiedzieć w 95 procentach. Postaramy się wystawić taki zespół, który da nam największą gwarancję na dobry wynik, a za taki uważamy zwycięstwo - mówi Zieliński.
- Doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to mecz o dużym ciężarze gatunkowym, ale jest on ważny również dla układu tabeli. Koszmarów nocnych z tego powodu jednak nie mam. Jedziemy do Warszawy zagrać dobry meczu i powalczyć o trzy punkty - deklaruje trener Kolejorza, który mecze na Legii wspomina całkiem dobrze - To dlatego, że na Łazienkowskiej przegrałem tylko raz. Tam zawsze gra się dobre mecze, choć ostatnio przez to, że otwarta jest tylko jedna trybuna to miejsce trochę straciło urok. Do tego z różnych przyczyn, różnie to bywało z dopingiem. Liczę jednak, że w piątek będziemy świadkami dobrego widowiska.
Zapisz się do newslettera