Trzy punkty zdobyte w ubiegłą niedzielę przy Bułgarskiej z Pogonią Szczecin pozwoliły lechitom utrzymać bliski kontakt z czołówką Lotto Ekstraklasy. Jak zauważają piłkarze Kolejorza, żeby gromadzić więcej punktów, muszą zacząć wygrywać także poza INEA Stadionem. – Korona wydaje się być dobrym rywalem do przełamania na obcych boiskach – mówi obrońca Lecha, Robert Gumny.
Oba swoje ostatnie ligowe spotkania niebiesko-biali rozgrywali pod koniec ligowej kolejki. O ile w pierwszym wiosennym meczu z Arką w Gdyni nie zdołali doskoczyć do lidera tabeli, o tyle wygrana z Pogonią sprawiła, że dalszych strat punktowych uniknęli. – Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty. Jeśli chcemy być w czołówce, musimy regularnie punktować – twierdzi Radosław Majewski, który w ostatnim starciu zagrał od pierwszej minuty. – Tyczy się to także wyjazdów, gdzie co prawda nie przegrywamy od dłuższego czasu, ale musimy z nich przywozić także zwycięstwa – dodaje "Guma", który został wybranym najlepszym zawodnikiem pojedynku na Pomorzu.
Zdaniem 19-latka, delegacja do Kielc wypada dla zespołu trenera Nenada Bjelicy w dobrym momencie. – My chcemy się przełamać na wyjeździe, a Korona chce i lubi grać w piłkę. Z pewnością nie zamknie się jedynie na własnej połowie, jak zrobiła to Arka w końcowych fragmentach meczu z nami. Myślę, że to będzie dobre spotkanie, także w naszym wykonaniu – zaznacza Gumny.
Powody do optymizmu przed wyprawą do stolicy województwa świętokrzyskiego znajduje także bramkarz Kolejorza, Jasmin Burić. Bośniak uważa, że od czasu przyjścia szkoleniowca Nenada Bjelicy, jednym z największych atutów jego drużyny jest jej gra defensywna – Od momentu, kiedy trener Bjelica nas prowadzi, poczyniliśmy w obronie znaczący progres. W lidze najczęściej udaje nam się zachować to "zero" z tyłu. To cieszy nas szczególnie w przypadku, kiedy jedna zdobyta przez nas bramka przeważa szalę na naszą korzyść – opowiada golkiper, który zachowuje czyste konto w lidze od 389 minut.
Jeśli chodzi o dalszą perspektywę, cele Lecha jasno wskazuje niedzielny debiutant, Tymoteusz Klupś. – Obecnie najważniejsze dla nas jest utrzymywanie tego kontaktu z czołówką. Na razie gonimy, ale po to zbieramy punkty, żeby ostatecznie wyprzedzić wszystkich. Narzucamy na siebie presję, w każdym kolejnym meczu chcąc pokazać to, co pokazujemy na treningach każdego dnia – podsumowuje urodzony w 2000 roku poznaniak.
Zapisz się do newslettera