W poprzedniej kolejce zespół prowadzony przez Jose Mari Bakero przegrał mecz o sześć punktów" z Lechią Gdańsk i mocno oddalił się od pozycji gwarantujących grę w europejskich pucharach. Niemniej ta szansa, przynajmniej matematycznie, cały czas istnieje. Tyle tylko, że nie wszystko zależy od poznaniaków. Lech oprócz zwycięstwa musi również liczyć na potknięcia przede wszystkim Jagiellonii Białystok, Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław. Obecnie niebiesko-biali z dorobkiem 39 punktów plasują się dopiero na dziewiątej pozycji ze stratą czterech oczek do trzeciego miejsca.
Jeszcze więcej od Lecha do stracenia mają piłkarze Polonii Bytom. Zespół prowadzony przez Roberta Góralczyk podobnie jak Kolejorz w poprzedniej kolejce przegrał mecz o sześć punktów". Bytomianie stracili punkty w Gdyni z Arką, która dzięki tej wygranej zepchnęła Polonię do strefy spadkowej. Zespół z Bytomia nie stracił jednak szans na utrzymanie, bowiem do piłkarzy z Gdyni traci tylko jeden punkt. Polonia w tym sezonie na własnym boisku gra w kratkę, ale akurat z faworytami prezentuje się dość dobrze. Dość powiedzieć, że przy Olimpijskiej nie potrafiły wygrać zespoły zajmujące pierwsze cztery miejsca, czyli Wisła Kraków, Jagiellonia Białystok, Lechia Gdańsk i Śląsk Wrocław.
Dodatkowo Jose Mari Bakero przed środowym spotkaniem ma sporo problemów kadrowych. Z Polonią na pewno nie zagra Białorusin Sergei Krivets, a wątpliwy jest również występ Kolumbijczyka Manuela Arboledy. Jeśli do tego dodamy od dawna kontuzjowanych Marcina Kikuta, Tomasza Bandrowskiego i Kamila Drygasa oraz Marcina Kamińskiego, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji młodzieżowej to lista robi się dość długa.
Tak dużych problemów nie ma Robert Góralczyk. W jego zespole na pewno zabraknie bramkarza Seweryna Kiełpina, napastnika Przemysława Trytki i obrońcy Błażeja Telichowskiego. Dwaj pierwsi są kontuzjowani, a były defensor Kolejorza musi pauzować za kartki. Być może do składu po urazach powrócą natomiast obrońca Lukas Killar i pomocnik Dariusz Jarecki.
Zapisz się do newslettera