W meczu ostatniej, 30. kolejki Centralnej Ligi Juniorów Lech Poznań wygrał w sobotę we Wronkach ze Śląskiem Wrocław 5:1. Dzięki temu zwycięstwu niebiesko-biali zapewnili sobie udział w półfinałach całych rozgrywek.
Sytuacja w tabeli grupy zachodniej tak się ułożyła w bieżących rozgrywkach, że to ostatnia seria spotkań decydowała o awansie lechitów do fazy play-off. Dzięki wygranej z ekipą z Dolnego Śląska Lech mógł być pewny dwumeczu z Legią Warszawa. W przypadku remisu bądź porażki musiał nasłuchiwać wyniku ze Szczecina, gdzie Pogoń mierzyła się z Zagłębiem Lubin.
To jednak goście zagrozili bramce Bartosza Mrozka jako pierwsi. Po blisko ośmiu minutach dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola próbował zamienić jeden z rosłych graczy Śląska. Golkiper mógł spokojnie odprowadzić piłkę wzrokiem, bo minęła ona znacznie poprzeczkę. Odpowiedź lechitów była błyskawiczna i skuteczna. Po lewej stronie boiska rywala minął grający na skrzydle Paweł Tupaj, którego płaskie dogranie z bliska wykorzystał napastnik Hubert Sobol.
Zawodnicy trenera Krzysztofa Kołodzieja dążyli do kolejnych trafień. Cztery minuty po objęciu prowadzenia przez Lecha piłka bezkarnie przeleciała przez pole bramkowe gości po zagraniu skrzydłowego Michała Skórasia. Żaden z jego kolegów nie wykończył jego akcji. Podwyższyć prowadzenie udało się za to po dwudziestu pięciu minutach. Świetna wrzutka na bliższy słupek obrońcy Szymona Zalewskiego, wejście na trzeci metr Tupaja, sytuacyjny strzał klatką piersiową tego ostatniego i tablica wyników pokazywała już 2:0 na korzyść gospodarzy.
Wrocławianie chcieli jednak pokazać, że udziału w półfinałach nie zapewnili sobie przypadkowo. W 39. minucie po ich akcji prawą stroną piłka trafiła na ósmy metr od bramki Mrozka. Pierwsze i drugie uderzenie ich zawodnika zostało zablokowane przez obrońców Lecha, ale wobec trzeciego strzału golkiper gospodarzy pozostał już bezradny. Lechici udali się więc na przerwę w umiarkowanie dobrych nastrojach, ale cały czas musieli uważać na poczynania rywali.
Drugie czterdzieści pięć minut rozpoczęło się od stuprocentowej okazji gości. Uderzenie jednego z ich piłkarzy przeleciało jednak nad bramką Mrozka. Po chwili niebiesko-biali ponownie znaleźli się na dwubramkowym prowadzeniu. Rzut rożny wykonał wprowadzony z ławki Bartosz Bartkowiak, a w polu bramkowym Śląska świetnie odnalazł się obrońca Michał Zimmer, który głową zdobył trzecią bramkę dla swojego zespołu.
Po chwili Sobol wypatrzył wybiegającego na czystą pozycję pomocnika Eryka Kryga, ten jednak pomylił się nieznacznie. W tym fragmencie starcia to Lech posiadał pełną kontrolę nad meczem, na niewiele pozwalając drużynie Śląska. Dowodem tego była sytuacji z 57. minuty. Ponownie stały fragment dobrze uderzył Bartkowiak, a tym razem piłkę do bramki przyjezdnych skierował Sobol.
Swoją dobrą postawę gracze szkoleniowca Kołodzieja potwierdzili jeszcze w końcowych minutach. Skrzydłem ruszył Tupaj, podniósł głowę i dostrzegł na czwartym metrze rezerwowego Mateusza Bieńka. Ten bez najmniejszych problemów zapisał na swoim koncie pierwsze trafienie w sezonie. Do końca pojedynku jego wynik nie uległ już zmianie. Dzięki wysokiej wygranej lechici nie tylko udanie zakończyli fazę zasadniczą, ale przede wszystkim powalczą o swój pierwszy od trzech lat finał rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów. Pierwszy mecz z Legią Warszawa już w najbliższą środę we Wronkach o godzinie 17:00.
Bramki: Sobol (12, 57), Tupaj (25), Zimmer (50), Bieniek (82) – (39)
Lech Poznań: Bartosz Mrozek – Szymon Zalewski (78. Mateusz Bieniek), Mateusz Skrzypczak, Wiktor Pleśnierowicz, Michał Zimmer – Łukasz Norkowski, Eryk Kryg (55. Oskar Nowak), Marek Mróz (27. Bartosz Bartkowiak) - Paweł Tupaj, Hubert Sobol (65. Aleksander Theus), Michał Skóraś
Zapisz się do newslettera