Lech Poznań po raz trzeci z rzędu zagra w finale Pucharu Polski. W środę pokonał Pogoń Szczecin 1:0 i przypieczętował awans. Jedyną bramkę w rewanżowym meczu Pucharu Polski zdobył Marcin Robak.
Do Szczecina poznaniacy pojechali z trzybramkową zaliczką z pierwszego spotkania. Gospodarze środowego meczu nie mieli więc nie do stracenia i od początku ruszyli do ataków. Juz w 5. minucie błąd Tetteha mógł wykorzystać Listkowski, który dość niespodziewanie znalazł się w dobrej sytuacji strzeleckiej. Oddał jednak niecelny strzał na bramkę. Trzy minuty później po dośrodkowaniu Nunesa z rzutu rożnego głową na bramkę uderzał Drygas. W ostatniej chwili piłkę z linii wybił Radut.
Pogoń od początku atakowała i to ona dominowała na boisku. Kolejorz nie potrafił uspokoić sytuacji, grał nerwowo, a zespół trenera Moskala chciał to wykorzystać. W 12. minucie na strzał zza pola karnego zdecydował się Kort, ale ten zatrzymał Burić. Kilka chwil później głową wzdłuż bramki strzelał Gyursco, ale futbolówka powędrowała obok słupka. Najlepszą sytuację gospodarze mieli w 30. minucie. Kędziora wybijał piłkę, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że niemal wyłożył ją Kortowi. Uderzenie pomocnika wślizgiem zablokował jednak Burić.
Lechici starali się w tym meczu grać z kontrataku, licząc na to że ofensywnie usposobiony rywal popełni błąd w obronie. Szanse na jego wykorzystanie miał Radut, który uderzał zza pola karnego. Zrobił to jednak niecelnie. Kilka chwil później Rumun asystował przy bramce Robaka. Pomocnik spod własnej bramki podał na wolne pole do Robaka, który wpierw przepchnął Rudola, następnie minął Fojuta i mocnym uderzeniem pokonał Słowika, przybliżając Kolejorza do finału Pucharu Polski.
Do awansu zawodnicy Pogoni potrzebowali więc pięciu bramek. Od razu po wznowieniu gry po przerwie ruszyli od odrabiania strat. Wpierw z dystansu uderzał Drygas i z trudem bronił Burić. Po chwili głową Fojut, ale był blokowany przez Nielsena. Podopieczni trenera Bjelicy wiedzieli jednak, że najlepszą obroną jestn atak. Dlatego starał się przesunąć grę na połowę rywala. Po długim podaniu Bednarka szansę znaleźć się w dobrej sytuacji miał Pawłowski, ale w ostatniej chwili piłkę zabrał mu Fojut.
Kolejorz w drugiej połowie miał okazję do tego, by grać z kontry. Po przejęciu piłki pod własnym polem karnym Pawłowski zagrał do Tetteha, ten do Makuszewskiego, ale skrzydłowy przegrał pojedynek jeden na jeden z Rudolem. Poznaniacy nie mieli jednak wielu okazji do tego, by wyprowadzać akcje ofensywne. Miał natomiast szanse na to, by zagrozić Pogoni ze stałych fragmentów gry. Te jednak także nie przynosiły efektów.
Gospodarze znacznie zwolnili. Po zejściu z boiska Frączczaka nie mieli już wielu atutów w ofensywnie. Z kolei Lech też nie zamierzał przesadnie podkręcać tempo, ponieważ w perspketywie ma mecz ligowy już w najbliższą niedzielę. W 71. minucie na boisku pojawił się Jevtić, który w rundzie jesiennej grał we wszystkich meczach (w tym w sześciu od pierwszej minuty). I już po kilkunastu sekundach miał okazję do zdobycia bramki. Dobrze podał mu Nicki Bille, Szwajcar popędził w kilku pola karnego rywali, ale tuż przed nim poślizgnął się i stracił piłkę. To była ostatnia godna odnotowania sytuacja w tym starciu. Kolejorz do końca meczu walczył o to, by nie stracić bramki. Udało się to w trzecim meczu z rzędu. Najważniejsze w środę było jednak to, że osiągnął swój cel, czyli awans do finału Pucharu Polski.
Bramki: Robak (41)
Żółta kartka: Rapa, Listkowski, Nunes
Pogoń: Jakub Słowik - Cornel Rapa (60. David Niepsuj), Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes - Marcin Listkowski, Mateusz Matras, Kamil Drygas, Adam Gyurscio - Dawid Kort (76. Sebastian Kowalczyk) - Adam Frączczak (60. Nadir Ciftci)
Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Lasse Nielsen, Maciej Wilusz - Abdul Aziz Tetteh, Łukasz Trałka - Maciej Makuszewski (73. Marcin Wasielewski), Szymon Pawłowski (71. Darko Jevtić), Mihai Radut - Marcin Robak (57. Nicki Bille)
Widzów: 4676
Zapisz się do newslettera