Prawy obrońca Lecha Poznań, Filip Borowski podpisał nowy kontrakt z Kolejorzem. Urodzony w 2003 roku boczny defensor zasili ponadto od początku przyszłego tygodnia kadrę pierwszej drużyny niebiesko-białych. - Filip od kilku lat czyni systematyczne postępy na pozycji prawego obrońcy, a po krótkim rozdziale w drugim zespole przyszedł czas na kolejne wyzwania w pierwszej drużynie. Tam już liczymy na jego jeszcze bardziej efektywny rozwój, którego efekty będą widoczne w seniorskiej piłce - mówi dyrektor sportowy Akademii Lecha Poznań, Marcin Wróbel.
Do akademii trafił latem 2016 roku z Zawiszy Bydgoszcz i przez ostatnie cztery lata rozwijał swoje umiejętności pod skrzydłami trenera Huberta Wędzonki. Po dwóch latach w trampkarzach przyszedł czas na przejścia do kolejnych młodzieżowych ekip Kolejorza, juniorów młodszych oraz starszych. Pierwotnie ustawiany był na skrzydle, ale z czasem jego opiekunowie zaczęli go widzieć bliżej swojej bramki. - Gram w tym miejscu boiska w zasadzie od dwóch miesięcy, ale z meczu na mecz czuję się na niej coraz lepiej. Mam jednak jeszcze wiele aspektów do poprawienia, by grać jak mój idol, którym jest Marcelo - mówił w 2017 roku urodzony w Bydgoszczy lechita.
Jak słynny Brazylijczyk Borowski może jeszcze się nie prezentuje, ale ostatnich trzech lat bynajmniej nie marnował. Do nowej roli zaadaptował się udanie i z czasem wywiązywał się z niej na tyle dobrze, że otrzymał powołanie do reprezentacji Polski do lat 17 na mecze eliminacji do mistrzostw Europy czy turniej o Puchar Syrenki. Nic dziwnego, bo oprócz pracowitości towarzyszyła mu nowa motywacją, jaką stał się dla niego Lech. - Nie mam wątpliwości, że "Boro" zakochał się przez te lata w akademii oraz całym klubie. Jako pierwszy pyta się, czy pojedziemy na mecz, czy organizujemy wyjazd czy może udać się na niego sam z kolegami z drużyny. Z Lechem jest za pan brat i widać, że to nie najemnik, który przyjechał po prostu się wyszkolić. Jeśli będziemy w niego inwestować nasz czas, odwdzięczy się, bo ma niebiesko-białe serce - nie krył niedawno w tekście sylwetkowym o młodym zawodniku szkoleniowiec Wędzonka.
W minionych tygodniach defensor rozpoczął treningi z drugim zespołem Kolejorza i został jego zawodnikiem. Pojawiła się także okazja na wyjazd na obóz pierwszego zespołu do Opalenicy. Następnie przyszedł debiut na poziomie centralnym w rozgrywkach rundy wstępnej Fortuna Pucharu Polski przy okazji sensacyjnego zwycięstwa mocno odmłodzonej drużyny z Elaną Toruń (3:2). Niedługo później zanotował premierowe występy w drugiej lidze przeciwko Sokołowi Ostróda (0:2) i GKS-owi Katowice (1:3). Mimo porażek rezerw prawy obrońca pokazał się z obiecującej strony. - "Borek" mocno rozepchał się łokciami w ostatnim czasie i skorzystał z szansy, którą otrzymał w pełnym wymiarze czasowym. Można powiedzieć, że świetnie się zaadaptował - ocenia drugi trener tej ekipy, Przemysław Małecki.
Pozytywny czas dla siebie jeszcze 16-letni zawodnik zwieńczył nowym kontraktem, który będzie obowiązywał do końca 2023 roku. To jednak nie jedyne wyróżnienie i krok naprzód, ponieważ od poniedziałku rozpocznie on zajęcia pod okiem szkoleniowca Dariusza Żurawia przy Bułgarskiej. - Filip pokazał nam się z dobrej strony przy okazji treningów, na które zaprosiliśmy młodych zawodników z akademii podczas niedawnej przerwy na mecze reprezentacyjne. To pierwszy z tych chłopaków, którego na stałe zdecydowaliśmy się włączyć do naszej kadry, ale nie wykluczamy kolejnych takich ruchów w najbliższych miesiącach. Po odejściu Roberta Gumnego na pozycji prawego obrońcy występuje Alan Czerwiński, a w przeszłości mogliśmy liczyć tutaj także na Kubę Kamińskiego, Lubo Šatkę, kandydatem do gry w tym miejscu byłby także Michał Skóraś. Postanowiliśmy jednak dołączyć także gracza, dla którego jest to nominalna funkcja - nie ukrywa trener Kolejorza.
Szalone tygodnie niezmiernie cieszą samego zainteresowanego, który liczy, że w najbliższych miesiącach uda mu się w dalszym ciągu notować progres. O jego ambicję można być spokojnym, bo… taki już ma zawzięty charakter. - Kiedy w wieku dwunastu lat dostałem się do akademii byłem bardzo zadowolony, ale tata powiedział, że to jeszcze za wcześnie i mnie nie puści. Odparłem, że jeśli nie wyrazi na to zgody, spakuję walizki i pojadę sam pociągiem. I tak można powiedzieć, że udało mi się nim dojechać aż do Bułgarskiej - śmieje się lechita. - Jestem bardzo szczęśliwy, że decyzją sztabu szkoleniowego zostałem włączony do pierwszego zespołu Lecha Poznań. W akademii przeszedłem wszystkie szczeble i chciałbym serdecznie podziękować za to każdemu z jej szkoleniowców i członków sztabów, a w szczególności trenerowi Hubertowi Wędzonce, który był przy mnie przez wszystkie cztery lata. Wiem, że to dopiero początek mojej drogi po marzenia i przede mną jeszcze dużo pracy - mówi z przekonaniem Borowski.
Zapisz się do newslettera